Poczytam i podpisuje bo mężuś w domu i chce się poprzytulać.
Mój opis porodu.
Na początku 2006 roku stwierdziłam że jestem już gotowa na 2 ciążę. Zaczęłam rozmawiać z S. na początku nie chciał, ale zmienił chyba zauważył jakie to dla mnie ważne . W czerwcu dowiedziałam sie że jestem w ciąży. Ciąże przeszłam bez problemowo, pracowałam do samego rozwiązanie i jestem z tego dumna. Jeszcze w sobotę byłam w pracy, a Dominika przyszła na świat w poniedziałek 26.02.2007 o 19:30 7 dni przed wyznaczonym terminem.
W niedziele kupiliśmy nową wersalkę kładąc sie spać powiedziałam swojemu synkowi (NO!!! na USG lekarka powiedziała że w 80% chłopczyk), żeby dał mi sie pierwszą noc przespać na nowym łóżeczku. Miałam przeczucie, że to już niedługo. Rano jak S. wychodził do pracy wstałam siusiu, ale do WC już nie doszłam, plama na podłodze. Myślałam że popuściłam tak mi sie chciało, położyłam sie z powrotem a S. poszedł do pracy. Po 20min sytuacja się powtórzyła już wiedziałam, że to wody mi odeszły. Zadzwoniłam do S. żeby przyjechał bo dzidziuś chce już na świat. O 7:30 byliśmy na izbie przyjęć. Zbadali mnie, lewatywa itd. Itp. No i ok 9:00 byliśmy na oddziale, razem, mieliśmy szczęście, że sala do porodów rodzinnych była wolna. O 13 dostałam pierwsza kroplówek, cały czas leżałam na KTG z 4 godz, bo ciśnienie mi strasznie skoczyło i bali sie o dzidziusia dopiero po USG pozwolili mi chodzić, jak sie upewnili że wszystko ok. O 14:30 zaczęły sie pierwsze delikatne skurcze więc nie było źle o 18 zaczęły się mocne myślałam że umrę gdyby nie S. to bym zwariowała z bólu. Skurcze były i to po żadne, ale rozwarcia nadal nie było pełnego. O 19 zmieniły sie położne w końcu przyszła jakaś konkretna babka po masowała szyjkę i jak za dotknięciem zaczarowanej różyczki rozwarcie się zrobiło. W końcu pozwoliła mi przeć w tym momencie byłam najszczęśliwszą osoba na świecie , parte mniej bolały czułam nawet ulgę. Pierwszy party i UPSSS obsiusiałam położną
ale był śmiech na sali od razu ja przeprosiłam po 2 partych była główka po następnych 2 nowy obywatel na świecie. Położna pokazała płeć nawet nie wiecie jaka byłam zaskoczona że to dziewczynka. Spojrzałam na S.on na mnie na małą na położną i powiedziałam „ Chyba się coś pomyliło ???” Położna się roześmiała i powiedziała „ Nic się nie pomyliło ma pani córkę”. No i tak się narodził mój skarb. Położyli mi ją na 3min na piersi i zabrali miała problemy z oddychaniem i małe przedgłowie. Po 1min dostała 7 punktów abgeraa po 5min 8. Byłam jak w transie dopiero co się urodziła a już mi ja zabrali. Po 2 godzinach zawieźli mnie do sali a S, pojechał do domu. Ok 4 przyszła lekarka i powiedział że z mała jest już lepiej i sama oddycha. Oddali mi ją ok 12 następnego dnia dopiero wtedy mogłam odetchnąć, moje maleństwo było już ze mną. Jaki sie urodziła miała 2740g i 51cm. Po 6 dniach wyszłyśmy do domciu.
KONIEC [ Dodano: 2008-02-26, 21:53 ]Mam dwa dni.
Mam roczek.