Awatar użytkownika
kamizela
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7568
Rejestracja: 24 lip 2007, 17:20

28 cze 2008, 15:11

jagódka drugi też na pewno zdany :ico_haha_01: To teraz możesz śmigać na urlop :ico_oczko:

Awatar użytkownika
jagodka24
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 8382
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:05

28 cze 2008, 15:13

dokladnie juz sie nie moge doczekac
poki co jeden egz we wrzesniu a najwyzej dwa wiec nie ma paniki

Awatar użytkownika
zborra
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 9819
Rejestracja: 19 kwie 2007, 21:41

28 cze 2008, 16:09

E...co to tam dwa egzaminy dla Ciebie :ico_haha_01:

ja na razie niestety jeszcze w biegu jestem...walizki już rozpakowane, wszystko wyprane i prawie suche...teraz tylko zajebista sterta prasowania i będzie ok. :-D
Młoda śpi...a jak nie śpi to non stop przy drzwiach stoi i da-da...
nie pochwalę się teraz wszystkim...nie napiszę za dużo...wrzucę na razie te zdjęcia co udało mi się zrzucić już na fotosika i może wieczorem mi się uda zasiąść i nadrobić zaległości.
póki co miłego oglądania


spotkanie z Kamizelkami :-D
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

a tu Hanuta podbija dziki zachód w western city...całą drogę pokazywała jak robi koń!
Obrazek
i byka ujeżdżała chętnie
Obrazek
a tu mi się udało zgnilucha małego uchwycić
Obrazek
Obrazek

i dalej western city...i Hanetou
Obrazek

[ Dodano: 2008-06-28, 16:33 ]
i shot the sheriff
Obrazek
na dmuchanej zjeżdżalni
Obrazek
w muzeum zabawek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
na schodach do naszej hacjendy
Obrazek
zna ktoś dziecko, które tak zajada oscypki?
Obrazek
a oscypki trzeba obficie zalać pifkiem... :ico_haha_01:
Obrazek
i rusałki
Obrazek
Obrazek

reszta później...o ile macie ochotę

ladybird23
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5261
Rejestracja: 27 kwie 2007, 17:27

28 cze 2008, 16:33

zborra niezła porcja smiechu z western city :-D Hanula swietna!!

glizdunia ciacho proste w sumie bez pieczenia jak masz biszkopt, ja kupuje taki gotowy bo za bardzo nie umie piec :ico_noniewiem: no i zrobiłam mase: masło takie miekkie + ugotowany ostudzony budyn + cukier (ilosc w zaleznosci od potrzeb smakowych, ja nie lubi za słodkiego wiec dałam tylko pół literatki cukru, a ze słodkim budyniem pasowało), no i przekroiłam ten biszkopt na poł i w srodek dałam tej masy budyniowej i na wierzch tez, potem na gore dałam brzoskwinie i galaretke brzoskwioniowa, ale w sumie kazdy owoc jaki chcesz mozesz dac i koniec...i wyszedł taki torcik brzoskwioniowy..pychotka!!

[ Dodano: 2008-06-28, 16:35 ]
zbora a oni zjechali z tej zjezdzalni dmuchanej?? :ico_szoking:

doris
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 9483
Rejestracja: 12 mar 2007, 12:28

28 cze 2008, 16:57

Zbora zdjęcia przecudowne :)


Więc tak... na uczelni lipa, dwa egzaminy, jeden chyba zaliczyłam, drugi, wątpie... ale co tam jeden z 7 moze byc na wrzesien :P

Awatar użytkownika
GLIZDUNIA
Wodzu
Wodzu
Posty: 16362
Rejestracja: 09 mar 2007, 07:29

28 cze 2008, 17:34

Zborra,czekam na kolejna porcje :-D a wszystkie dotychczasowe swietne...dziki zachod sie widac Hani podobal!!!no i koń oczywiscie!!!!

Jagodka,Doris....superancko!!!!!gratuluje ze juz po bolu i wakacje zaczaC CZAS!!!!!!

Awatar użytkownika
jagodka24
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 8382
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:05

28 cze 2008, 20:02

no to doris jestes lepsza bo ja chyba 2 na wrzesien
ale jak na moją nauke to pikus
bo ja sie wcale ale to wcale nie uczylam w tym semestrze
jeszcze tylko mam do porawienia jeden projekt i finito

a zborra powiedz ile placiliscie za wynajem bo bardzo fajen warunki widze
no i jak mała zniosła podróz?
jechaliscie w nocy?
bo ja czekam na dobre rady od ciebie bo jade nad morze i wiesz kazda rada sie przyda

octavi
Towarzyska dusza
Towarzyska dusza
Posty: 40
Rejestracja: 07 gru 2007, 20:39

28 cze 2008, 21:26

kurcze, mam problem z wchodzeniem na ten wątek (tylko TEN??? ) I NIE MOGĘ PISAĆ ALE WIDZE ŻE JAKIMŚ cudem się udało, jak dam rade i "będzie mnie tu wpuszczało" to poklikam z wami dziewczyny!!!

Awatar użytkownika
kamizela
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7568
Rejestracja: 24 lip 2007, 17:20

28 cze 2008, 21:28

zborra foty superaśne :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: I te w Western City - Hanetou haha :ico_oczko: I rusałeczki - bosssssskie :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: Ja czekam na więcej i więcej :-D

jagódka mogę ci poradzić, żebyście wyjechali na noc, bo wtedy jest prawie 100%, że mała prześpi ci całą podróż. My tak zrobiliśmy - wyjechaliśmy o 21 i do 2.30 czyli do momentu, gdy wyciągałam Wiktora z fotelika on spał.

Awatar użytkownika
zborra
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 9819
Rejestracja: 19 kwie 2007, 21:41

28 cze 2008, 22:23

Lady oczywista sprawa, że zjeżdżali!!! Hanuta to mówię baba nie do zajeżdżenia nomen omen :ico_haha_01: ja prawie dostałam zawału jak tam weszłam i zobaczyłam koniec...a ta nic...uśmiech i tyle...

Jagódka płaciliśmy po 60zł od osoby za dobę...ale mieliśmy 2pokoje z łazienką i aneks kuchenny. Ogólnie bardzo fajnie i polecam. Co do podróży...to jechaliśmy 7godzin..i w tamtą stronę wyjeżdżaliśmy około północy, więc młoda wyrwana ze snu nie bardzo się sprawowała. Usnęła po godzinie w aucie...a już po kolejnej wrzask był...więc matka utknęła na podłodze między siedzeniami, żeby księżniczka mogła na fotelu rozprostować kości...NIstety nic to nie dało...więc trzeba było pasożyta wcisnąć w fotelik beznadziejny i udawać, że śpię...zadziałało! spała dosyć...ale na postoju pewnym już nad ranem, ale jeszcze z dobre 1.5godziny przed celem obudziła się! :ico_olaboga: dostała mleko, postaliśmy chwilę, pochodziła...ruszyliśmy...i wrzask!!! wyjęta kolebała się mięzdy moimi nogami...i...wyrzygała całe mleko, a może więcej :-D DObrze, że matka nauczona ostatnią podróżą, miała pod ręką choćby pieluchę...więc złapała prawie całą zawartość Hanutowego żółądka...prawie, bo resztę złapały moje spodnie...jednak nie traciłam jeszcze resztek cierpliwości i telepaliśmy się dalej, patrząc na rosnące za oknami góry... Wreszcie umęczeni o godzinie ok.7rano byliśmy na miejscu. Pora nieludzka na meldowanie się w pensjonacie, więc z Hanutą marudną zwiedzaliśmy uliczki Karpacza. A potem do 11 kisiliśmy się w aucie, celem uspania dzieciaka, który w najlepsze kotłował się po siedzeniach i tylnej półce naszego golfa i z lubiścią szczebiotał włączając cholernego teletubisia!!! I nadeszła upragniona 11, a może wcześniej...pędem rozkładaliśmy łóżeczko i kładliśmy smroda spać, aby wreszcie w ciszy rozpakować graty w naszym nowym mieszkaniu :ico_haha_01:
Kolejne dni to już nam mijały na zwiedzaniu...i tkwieniu na placach zabaw...tych ostatnich to najwięcej zaliczyliśmy dzięki córce naszej! niestety nauczyła się bestia wstawania bladym świtem z jednym słowem na ustach "da-da" i już przy drzwiach stała...w piżamie zresztą...
Poza tym...w Karpaczu, kilkaset mertów wyżej na tej samej ulicy zlądował kuzyn mój z dziewczyną...więc wizja samotnego układania poprawnych stosunków małżeńskich prysła jak bańka mydlana...i to moja największa udręka. Generalnie miło nam było, że ktoś jest i można pogadać wieczorami a nie gapić się w tv...ale w sumie fajnie byłoby choć 1wieczór spędzić w samotności...niestety, nie tym razem. I ogólnie nasze stosunki wcale nie były lepsze...ale, było ok.
Udało nam się skoczyć do Czech...i tak jak pisała Doris..ten dowód osobisty wyrabiany w pośpiechu mogliśmy sobie w efekcie wsadzić w d...Co mnie bardzo dziwi nadal, bo np jakbym była po rozwodzie i mąż miałby ograniczone prawa...jedzie sobie z zabranym mi dzieckiem i nikogo nawet na tej granicy nie ma!!! i co? tak bezkarnie można? debilizm...ale niesttey nie pierwszy i nie ostatni w naszym kraju.
Co jeszcze in minus wczasów...Kapracz...taki popularny...a wszystkie kramy i większość knajp o 21 milkła...mi to rybka, bo dzieciak o 20lulał , więc i ja przykuta do domu...ale reszta turystów???porażka...
Po tej wycieczce...kolejnego dnia zrobiliśmy "spacer" do kościółka Wang...I jakże byłam głupia sądząc, że wychodząc z domu po 9 wrócimy na 11 na drzemkę...zabierając Hanuci jedynie 2monte...Fak...nie było nas 5godzin!!! 5godzin cholernego łażenia...cudownego zmęczenia na górskich trasach...i pchania pieprzonego wóżka pod górę prawie w pionie... :ico_haha_01: pot ciekł nam po dupach...ale ...warto było!!! Hanuta jest potworem, co to po pół godziny w wózku nie da się w nim utrzymać nawet siłą...i z użyciem histerii musi wyjść...nie dało nic przekuptwo kupnem drewnianego konia za cholerne 10zł ...jednakże usnęła jakoś po drodze, więc stwierdziłam że w drodze wyjątku za bycie grzeczną może dostać gliniany dzwonek..co miało nam zapewnić spokój w drodze powrotnej. Nie zapewniło :ico_haha_01:
kolejny dzień to western city...zdjęcia mówią same za siebie...były zdjęcia, byk..kucyk...i jedzenie kamyków :ico_haha_01: jeszcze jechałyśmy małą ciuchcią i to dopiero było dla Hanuty wrażenie...
jeden dzien był deszczowy...więc nuda...a ostatni nasz dzień to wycieczka do Szklarskiej Poręby na wodospad Szklarki...a tam? kamienie, woda...i bernardyn pozujący do zdjęć za jedyna 20złotych polskich...to było cos!!!
Ponieważ miotam się między kompem a piekarnikiem, gdzie mi rośnie ciasto dla jutrzejszych gości...zakończę to na dziś jeszcze małą dawką przechwał...Jakie to mi mądre dziecię wyrosłO!!! dała czadu witając każdą obcą osobę uśmiechem i wyciągniętą do podania ręką!!! i gadaniem...baba, diadia, mama, niania- co znaczy że ma na imię Hania!!!! to największy sukces, bo odpowiada tak na to pytanie!!!, Bacha...i pokazywaniem jak robią wszystkie zwierzęta i moja największa duma..."mau" że niby miau jak kot! :ico_brawa_01: Do tego jadła wszystko czego nie powinna...golonkę, czekoladę, gofry...klopsy...i chińszczyznę... :ico_puknij: A jak wracaliśmy z pewnego spaceru...idzie sobie chodnikiem, staje i robi minę pod tytułem "kupa". Pytam..."Hania, co robisz?" na co dziecko moje mówi "aa"!!!! :ico_szoking: :ico_brawa_01: więc matka spłoszona dziecko pod pachę, lustracja pampa...pusty...co robić? gacie w dół i w krzaki...i co? Hanuta zrobiła kupę!!! ale jazda!!! zakumała, że aa ma mówić!!! oczywiście, dopiero jak zapytam..a pytam ostatnio często, a niestety nadal zdarza się, że za późno...ale...pierwsze koty za płoty!
no i do tego wszystkiego dziecko nasze jest przekochane...otwatre na ludzi, dzieci i zwierzęta...aż za bardzo czasem...
I przywiozła sobie wspaniałą pamiątkę z tych pierwszych wakacji!!! ósmy ząb!!!! który wylazł w sumie ukradkiem...co prawda po przepłakanej w połowie nocy, aleśmy to odebrali jako zwykłe marudzenie, a po 2 dniach zauważyłam ząb!!!
Wracaliśmy już inaczej..wyjechaliśmy zaraz po kąpieli o 21...i co? zanim usnęła to też godzina...spała lepiej, ale na każdym postoju wielkie oczy...ja w stresie...zwymiotuje czy nie? woreczki i pielucha pod ręką..spała....raz tylko chciała wyjść na postoju...ale pobawiła się i sama wróciła do fotelika!!! :ico_brawa_01: no i dotarliśmy do domu...gdzie od progu wołała BABA i DIADIA...ale jaja!!!

pewnie mogłabym pisać i pisać,ale nie mogę :ico_haha_01:
wrzucam resztę zdjęć i spadam...jutro się zjawię i może poczytam, co się u Was działo??

a tu tatuś pcha Hanutę już śpiącą do kościółka Wang
Obrazek
tu my w drodze do wodospadu Szklarki
Obrazek
Obrazek
piaskownica...w której leżał najcudowneijszy na ziemi piasek!!! kocham go!!!
Obrazek
Obrazek
Obrazek

w Czechach
Obrazek
w dmuchanym zamku nadal
Obrazek
w muzeum lalek
Obrazek
widko z naszego okna
Obrazek
i reszta
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wróć do „Pierwsze kroczki, czyli roczek za mną!”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość