[center] kochana Helenko, dla ciebie

[/center]
kasiulek247, ale zes posta odstawila

fajnie, bo sie lepiej poznajemy dzieki temu

a twoje cc tez bylo malo ciekawe
bardzo mi tego żal,ze nie widziałam jak wyciągają Antoniusza z brzucha i jak jeszcze jesteśmy pępowiną połączeni

mysle ze w pl jest tak samo jak tutaj - w ogole nie widzisz calego przebiegu operacji, bo zaslaniaja ci widok husta hirurgiczna (robia taki parawan) i jak dzidzi sie urodzi, to przecinaja pempowine, oddaja poloznej i w miedzyczasie wyciagaja lozysko itp i cie zszywaja. jak skoncza, to konczy i polozna i ja np zobaczylam carmen juz w beciku
odnosnie znieczulenia - nie wiem jak to jest, ale w moim przypadku b. sie przestraszylam jak powiedzieli ze zaczynaja, bo ledwo co mnie polozyli... ja jeszcze czulam doskonale nogi, a ci zebym sie nie denerwowala bo juz pocieli

a jak zszywali, to tez nogi i dotyk chirurgow czulam, ale szycia ani nic takiego - nie. sama cesarke wspominam b. dobrze, to akurat najlepszy moment calego "porodu"
a ze piszemy o porodach... u mnie bylo tak, ze pojechalam w sob w nocy ze skorczami (regularnymi ale tymi rzadkimi, co 5 min) do szpitala. ze mialam wczesniej jakas infekcje to kazali wczesniej przyjechac, zeby antybiotyk dali na czas. tak jak wspominalam, zbadali ze tylko 1 cm rozwarcia, stwierdzili ze skorcze przepowiadajace i zebym wrocila jak sie zblize juz do terminu... a bylam ponad tydz przeterminowana

jak o tym wspomnialam, to zawiezli mnie na pietro - na patologie. podlaczyli ktg i tyle

skorcze byly regularne itp ale.. nie na tyle silne zeby rodzic. po kilku godzinach przeszly, ja sciany z bolu gryzlam

i jak sie wszystko skonczylo to poszlam spac... po zaledwie kilku godz mialam odwiedziny

- wiadomo, niedziela. no i caly dzien cisza, w nocy powtorka z rozrywki. w pon dali zel jakistam, co gucio podzialal, a powtorzyli kilka razy... we wt lekarz prowadzacy (taki stary wol

) zrobil masaz szyjki - to boli, szczegolnie po tych zelach

ze nie zadzialal, to powtorzyl... troche sie poklocilismy i skonczyl na drugim masazu i wyslal na usg... okazalo sie, ze nie ma wod plodowych, lekarz robiacy usg powiedzial, ze on osobiscie by wyslal natychmiast na cc... moj lekarz stwierdzil, ze przesadza... we sr poniewaz nie bylo postepow, to wyslali na kroplowke... ktora po 3 godz nie przyniosla efektow

ogolnie, jak mnie zawiezli na porodowke to musieli przebic wody, ktorych... nie bylo

ostytoksyna nie dzialala, bo mialam... nadal 1 cm rozwarcia mimo regularnych i silnych skorczy. trafila mi sie mila doktor i powiedziala, ze nie ma sensu nadal sie meczyc i ze ona proponuje cc - a ja ze w koncu

i w jakies 10 min bylam na stole operacyjnym

i tak 25.05.2005 o 14.15 za pomoca dwoch chirurgow urodzila sie Carmencia
