07 lip 2008, 22:56
Dziewczyny ... jak dobrze, że mam moja Martusie, jak dobrze .... Teraz już wiem, że nic przypadkowo się nie dzieje, że wszystko ma swój cel, wszytsko jest zaplanowane tam u góry i dziękuję Bogu, za to, że obdarował mnie dwoma cudownymi stworzeniami, które rozpraszają całe zło swoim usmiechem w spojrzeniem. Moje obawy o to, że nie pokocham swojego dziecka były bez podstawne. Kiedy rodziłam swoją maleńką córeczkę w samotności, kiedy w końcy sama wydałam ją na świat i zdała sobie sprawę jak kruche jest jej życie w tym momencie, kreśląc na jej ciepłym, cichym ciałku znak Krzyża Świętego, prosiłam ostatkiem sił Boga, aby zabrał mnie- jeśli już ma kogoś do siebie powołać, nie ją ... Tak bardzo ją pokochałam, to miłośc od pierwszego muśnięcia ciepłego ciałka mojego dzieciątka ... Dziękuję moja maleńka, że jesteś ... Twoja mama, Małgosia!