JAGNA - no widzisz... już Ci się wydaje, że ten wielki moment lada chwila, człowiek się podświadomiecieszy, a tu bęc... wszystko nagle przechodzi...
W moich dwóch szpitalach, które biorę pod uwagę - znieczulenie zewnątrzoponowe jest płatne (ok. 400 zł), a w jednym nawet poród rodzinny jest płatny
Oczywiście znieczulenie płatne na życzenie - jeśli nie ma wskazań lekarskich... Chyba, że zażyczysz sobie znieczulenie, a potem skończy się cesarką, to podobno oddają kasę...
Ja też słyszałam, że najlepiej jest bez, bo to spowalnia akcję porodową, więc nie wiadomo co lepsze... czy się pomęczyć ale krócej, czy nie czuć bólu, ale wszystko przedłużyć...
Mi się też wydaje, że mam niski próg bólu, więc pewnie przy pierwszych skurczach będę błagać o znieczulenie, ale nie wiem czy w ogóle będę mogła mieć, bo mam tatuaż na lędźwiach, a wtedy podobno nie robią... Chyba, że może się okaże, że mam go na tyle wysoko/nisko, że akurat tam, gdzie anestezjolog będzie miał się wkłuć - będzie mógł... nie wiem, wyjdzie w praniu... ja wolę się nie nastawiać, że będą mogli mnie znieczulić, żeby potem się nie załamać jak się okaże, że jednak nie...
co do tych czopów, śluzu etc.
ja mam go ostatnio tyle, że wkładką potrafi mi przekecieć....
to jakiś obłęd... nawet nie mogę sobie pochodzić po domu bez bielizny, bo bym znaczyła wszystkie miejsca, na których bym usiadła... do szału mnie to doprowadza... a jak już się zaprę, żeby połazić bez majtek, to wszędzie muszę sobie podkładać chusteczki, albo papier toaletowy... tyle, że wydzielina jest gęsta i biała, o śladach krwi nie ma mowy...