witajcie wieczorkiem
ja padnięta jak nigdy
już wczoraj wieczorkiem nie zajrzałam, bo jakoś dziwnie zmęczona byłam no i w nocy się okazało, no ale cóż człowiek przez tyle czasu się obywał, to teraz nie myśli
Tadzik zrobił mi pobudkę jak zwykle o 4 nad ranem, więc ja dryndu do niego, a tu czuję, że coś mi po nogach cieknie, no to szybko męża (nie był zachwycony) budzę coby młodego przypilnował, a ja do łazienki, bo okazała się niespodzianka, wyobraźcie sobie sprzątanie w środku nocy podłogi przyświecając komórką
z dwojga złego to i tak dobrze się stało, bo przynajmniej pościel nie była do prania, no ale i tak nocka pełna wrażeń
ale po tej przygodzie, to już chyba muszę się bardziej pilnować, a tak było fajnie bez
na dodatek Tadzik spał dziś przez cały dzień całe ... uwaga... 45 minut w 2 odsłonach. Najpierw 15 minut, bo akurat obudził go listonosz, a potem 30. Oczywiście o odpoczynku nie było mowy, bo jak poszedł spać, to akurat obudziła się Wiki.
Uff... nie lubię takich dni jak dziś.
Na dodatek chyba od niedzielnego wieczoru czeka mnie praca w nocy, bo muszę dopilnować kilku spraw i poustawiać wszystko, a przede wszystkim trochę pomóc, bo ostatnio z pracownikami krucho.
Nie wiem jak to będzie, tym bardziej, że raczej szykują mi się takie 2-3 tygodnie, nocą praca, a w dzień dzieci
ciekawe jak tam dziewczyny nad morzem z pogodą, bo u nas teraz dopiero jest przyzwoicie, a tak to lało
anulaf super, że jesteś, czekamy na relację i foteczki
moniw to kuruj się kochana, skoro wyjazd tuż, tuż
a już macie wszystko zaplanowane? dokąd się wybieracie?
a co do spania Grzesia, to ja też przechodziłam taki okres wcześniej, potem był spokój i znowu mam nocną pobudkę, widać tak musi być, niestety
basik to współczuję tych nocek, ale twarda z ciebie kobietka, dasz radę
madziorka no super Leoś z tym szczepieniem, brawo dla odważniaka
a ja Tadzikowi, ani Wiki nigdy nie dawałam nic w nocy (okresowo woda była tylko), jak skończyłam karmienie, to nigdy nic nie pili, żadnych butli
joasiu mój jak z bardzo wielkiej okazji coś pichci, to też używa tyle naczyń, że ja się za głowę łapię, ale na szczęście mamy zmywarkę
a z tymi stałymi ząbkami, to mam nadzieję, że będą trochę lepsze
a torcik cudny