Witajcie :)
SZKRABKU - gratuluję sporego szkraba ;) 3100, to już łądnie... :) Ale widzę, że u Ciebie podobnie, jak u mnie... drzwi na świat zamknięte szczelnie...
MARGARITA - ja też myślę, że to czop, więc tym się raczej martwić nie należy, ale dla świętego spokoju zadzwon lub jedz do gina :)
JAGNA - wiem, że to, że nie mam rozwarcia - nic nie znaczy, bo i tak może się zacząć w każdej chwili... ale miałam nadzieję, że szyjka się chociaż skróciła, albo cokolwiek
Co do samopoczucia - ja się czuję ok przez cały dzień, ale jak już przychodzi wieczór i trzeba się położyć spać, to mam ochotę umrzeć!!! Wczoraj się popłakałam (hheeee, zdążyłam Wam napisać, że rzadko mi się to zdarza
), bo tak mi było źle - bolały mnie plecy, brzuch, było mi strasznie niewygodnie, duszno, nie mogłam oddychać, mała przeszła samą siebie w rozpychaniu... wkładała mi tak wysoko nogi na żebra, że czułąm ją prawie na piersiach - obłed, aż po prostu niemożliwe i myślałam sobie, że chyba musiała się już wydostać z macicy...
Brzmi to śmiesznie i oczywiście nie jest możliwe, ale takie odnosiłąm wrażenie... Pan się kładzie ok. 22:00, bo wstaje o 4:40 do pracy, więc musi się wyspać, ja wczoraj (specjalnie patrzyłam na zegarek) wyłaziłąm z łózka co 12 min na sikanie, ale zanim doszłąm do kibla, to 3 razy kucałam tak mnie mała kopała w szyjkę...
potem poszłąm do drugiego pokoju, żeby sobie pooglądać "karmazynowy przypływ" (poraz tysięczny), wypiłam szklankę zimnego mleka (a wcześniej w sypialni melisę, która coś nie pomogła), posiedziałam 30 min i też było mi niewygodnie, więc wróciłąm do łózka, no i jakoś udało mi się usnąć.... Ale też mam już szczerze dosyć, naprawdę... Mała chyba też musi być strasznie nisko, bo jak siedzę i pochylam się lekko do przodu, to czuję ból w kroku, jakby mi tam coś własnie przeszkadzało...
Kiedy to się skończy? Ja chcę już urodzić, chcę być z małą w domu, chcę wychodzić z wózkiem na spacery i nie mieć już tego brzucha!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Cycki mnie strasznie bolą, a szczególnie sutki!!!
Jak mówię - w ciągu dnia jest jeszcze ok, ale wieczorem i w nocy... szkoda gadać...
no i sąsiadki też już mnie zaczepiają na dworze, wczoraj dwie i jeszcze sprzedawczyni w osiedlowym sklepie, wieczorem zadzwoniła koleżanka, żeby zapytać czy jeszcze nie urodziłam, zaczyna się...