dziendoberek
nie zagladalam ostatnio za czesto bo po prostu nie mialam kiedy, taki jakis szalony weekend, zalatwianie spraw...wczoraj caly dzien nas nie bylo bo bylismy w niemczech 700 km od nas po maszyne do tynkow..caly dzien w trasie
juz mnie tylek bolal...
jeszcze na sam koniec 90 km od szczecina gps-owi sie porabalo i zaprowadzil nas w sam srodek lasu , gdzie nie bylo nic..nie wiem co mu odwalilio..a mowilam T zeby nie ejchal jak gps mowi tylko zeby jechal normalnie na kolbaskowo..to oczywiscie on najmadrzejszy i w ogole stracilismy tam zasieg i nie moglismy satelity zlapac, dopiero jak z lasu znowu wyjechalismy to sie udalo i do domu wrocilismy po 45 minutach ...ae bylam wkurzona na niego.....
a mielismy bardzo napiety czas bo rodzice wyjezdzali do brata i o 20 mialam ich wiezc na lotnisko do goleniowa 50 km od domu... i wszystko tak na wariata
a za tydzien ich odebiarm , wracaja juz z moim bratem :) ktory ma urlop i miedzy innymi na chrzest Oskiego od razu..
dzis o 23:55 wyjezdzam do warszawy z mlodym, jedziemy po moja siostre...wracamy jutro ok 23..a w warszawie spotkam sie wlasnie z bozenk74 z tt
dzis od rana zapracowana jestem, musialam chatke sprzatac, 3 prania robic, byklam na dworcu kupic bilety...obiad zrobilam..maly siedzi na kibelku a ja mam sekune...zaraz dokoncze prasowanie i sie troche zajme soba i moze Oskara uszykuje do spania...chce zeby dzis poszedl spac troche pozniej zeby mi nie zansl o 20 bo o 23:20 gdzies tak z domu wyjedziemy na dworzec i wolalabym aby nie spal wtedy i zasnal dfopiero w pocuiagu.... mam kuszetke wykupiona bo nie bylo przedzialow dla matek dziecmi bo caly pociag ma rezerwacjke i w takich nie ma takich przedzialow...
i wracamy jutro Inter City i on tez nie ma tych przedzialow i trzeba bedzie sie z mlodym przemeczyc...a to taki czort ze beda jaja...
jak zacznie sie drzec nie daj Boze w pociagu to wszyscy beda slyszec
wczoraj pierwszy raz na calutki dzien zostal z kims oprocz mnie lub mojej siosty..z moim tata i ewa... obudzil sie juz mnie nie bylo..ale byl grzeczny i w ogole...czyli wychodzi na to ze tylko jak ja z nim jestemt o taki diabel wcielony..a dziwne bo przeciez nie rozpuszczam go nie wiadomo jak, wszystko w granicach normy, a dyscyplinke ma wiec tym bardziej sie dziwie czemu tylko przy mnie jest najniegrzeczniejzy
Duzo zdrowka dla Kacpoerka i Filipka i zeby Wiktorek sie nie emczyl z tymi zebulkami juz...jeszcze troszke Kamilko mu wyjda wszystkie i bedzie spokoj
Kasiek aby mama szybko doszla do siebie i z depresji wyszla
ale litanie walnelam