moja Karolina ma 8 miesięcy i tydzień chodzę z nią na rehabilitacje 3 razy w tygodniu, Karolka nie siedzi samodzielnie - jedynie podtrzymywana, zaciska piąstkę w prawej rączce co łączy się z tym, że nie używa tej ręki wszystko chce robić lewą ręką. chodzimy do dwóch rehabilitantów jeden dzisiaj mi powiedział, że nie umie na razie postawić diagnozy co to jest dokładnie bo gdy już myśli, że wie o co chodzi Karola zaskakuje go czymś robi coś lub nie robi czegoś co powinna lub nie powinna, nawet usłyszałam, że to może być coś poważniejszego niz tylko takie tam podwyższone napięcie.. nic konkretnego takie com cosianie u niego ale kazał dalej ćwiczyć i na zajęciach i w domu stymulować łapke... a pani rehabilitantka co zajęcia to bardziej małą chwali, że robi postępy, że mam się nie martwić.. tylko trzeba ćwiczyć. oczywiście oboje rehabilitanci wykonują z nią inne ćwiczenia i oboje maja różne zdania na ten temat -ja juz nie wiem co mam o tym myśleć. co do siedzenia to oboje mnie uspakajają, że dziecko urodzone cesarka może później zaczać siadać, że samodzielne siadanie zaczyna sie miedzy 9/10 miesiącem, zebym dała dziecku czas... no i oboje twierdzą, że każde dziecko sie inaczej rozwija, ze oni widzieli takie przypadki, że bym się nieźle zdziwiła.
jest dużo osób które mnie uspokajaja, ze to nic takiego , że tylko troche trzeba pocwiczyc i rozmasować rączkę - ja tez staram sie tak myśleć i mam nadzieje, ze to za pare miesiecy minie i Karolina będzie używac obu rączek a nie tylko jednej jak do tej pory.
Najgorsze jest że nawet nie znam przyczyny - jak to sie stało gdy sie urodziła wygladało na to, że wszystko jest ok. zmiany zauwazyliśmy dopiero na przełomie 3/4 miesiaca gdy Karolka zaczęła chwytać grzechotki.. do lewej raczki na początku myślałam, ze po prostu jest leworęczna jak mój S. ale później zauważyłam, że coś jest nie tak, że zbyt często ta raczka jest zaciśnięta w piąstkę (kciuk schowany do środka).
Moja mama juz nawet insynuowała, że może mi dziecko spadło albo, że ją przygniotłam gdy ze mna spała.. i wogóle, ze to pewnie moja wina.. ja juz miałam tego dość i mam nadal bo wiem, ze to nie jest moja wina bo nic takiego sie nie wydazyło.. ale gadaj zdrów do upartej baby..
czy któras z was miała podobny problem?? bo ja juz czasami nie wiem co o tym myśleć..