Iwona77, fajnie że już jesteś, urlopik na pewno się przydał!! Super że pogoda dopisała!! Super foteczka sprzed lat!!
małgosiu jejku, ale masz przejścia z dzieciaczkami... Takie to trudne żeby jakoś przetrwać ten najgorszy okres. Jedno budzi krzykiem drugie, a do tego te gorące dni które dają w kość dzieciom... Trzymaj sie. A do tego to prasowanie dla dwójki dzieci... Ja nie mam kiedy bo w czasie taryfy dziennej (13-14) jestem albo na polu, albo robię obiad, albo sprzątam, a od 22:00 jak jest nocna to już nic mi sie nie chce. Czasem ręce mi opadają... A poza taryfą prąd strasznie drogi... przerąbane
ellepati kobieto nie wspominaj mi o lotto. Mój mąż z kolegami obstawiali wczoraj i składali sie po 100 zł, nic nie wygrali...
Zdjęcia superowe!!! Widaj jaki Borysek jest do Ciebie podobny!!! A te z KArolas to rewelka!! JAka blondyna była z naszej Karolas!! Super!!
Zmężem macie extra foteczke! Super razem wyglądacie!!
Acha i na studniówce miałaś bardzo ładną i odważną sukienkę, taką przezroczystką gipiurę, staniczek widać, w sumie to tylko rok wcześniej ja miałam maturę i chyba u nas by takie coś nie przeszło... Albo miałam głupią szkołę!!
kelly zdjęcie Tymka na koniu powaliło mnie!! Odpisz mi coś i nie boczmy się na siebie, please!!!!!
Byliśmy wczoraj u lekarza. Zaszczepili bartulka i gites!! Zniósł dobrze i nic nawet czerwonego na rączce nie miał. Waży 14 kg i ma 85 cm.
Ale powiem Wam że wczoraj tak mnie zdenerwowała lekarka że az na wieczór dostałam temperatury. Już od wejścia powiedziala że Bartuś jest gruby! Pewnie że nie należy do szczuplaczków, ale ma taką budowę i inny nie bedzie, niech ,mnie nie oskarża że pakuje w dziecko jedzenie bo jak nikt dbam o to co on je a czego mu nie daję( np. słodyczy). Jakbym nie dbała o jedzenie to miałby już kilka kilo więcej. No to ja jej na to że nawet jeszcze nie potroił swojej wagi urodzeniowej, w końcu miał prawie 5 kg na starcie, ale ona tak tylko mnie zbyła, że nie całe 5 kg! Durna baba!!
A potem jak bartek chciał otwierać klamkę u drzwi i mu się udało i walnął głowa w fytrynę to go wzięłam na ręce a ona na to że mam nie niańczyć tak dziecka, że mąż powinien mi zrobić drugie dzieco żeby bartus nie wyrósł na maminsynka i rozpieszczonego jedynaka... No wiecie??!! No to ja jej że nie planuję drugiego dziecka, bo na razie nie chce. A ona zaczęła mi wyskakiwać z tekstem zebym sie nie poswięcała dla dziecka i tym podobne. Ale co ona o mnie wie po 10 minutach wizyty??? Nie bywamy czesto w przychodni bo nie ma potrzeby, jesteśmy jak jest szczepienie i to wszystko!!! A do tego mój szanowny małżonej zaczał jej przytakiwać i jeszcze żartować ze jak bartuś płacze to lece do niego od razu!! No tak sie wściekłam, że szok!!! Zamiast stanąć w mojej obronie to jeszcze sobie śmiechy odstawiali. Zawidołam sie na nim...
No nic nikt mi nie bedzie mówił jak mam postępować ze swoim dzieckiem!!!
No chyba że ma cos mądrego do powiedzienia!! Ale takie rzeczy nie mając pojęcia jak jest naprawde. Ona mi mówi ze nie mogę mu na wszystko pozwalać a bartuś jak mało które dziecko wie co mu wolno w domu a co nie. Nie otwiera półek, nie mamy nigdzie blokad, ma swoje miejsca gdzie się bawi. Teściowa to zawsze mnie chwali ze jest super wychowany! A tu lekarka z takimi tekstami!! SZok!!!!!
Dobra kończę, lece cos zjeść...