Dziewczyny mi odbiło...
Chyba załączył mi się syndrom"wicia gniazda"bo sprzatam jak wariatka.
Właśnie popastowałam sobie podłoge

odkurzyłam wykładzinę,podlałam kwiatki(a mam ich mnóstwo)musiałam troche powspinac sie na palce,aby ściągnąć te z szafy

Wysprzatałam łazienke i powycierałam kurze.Nie wspomne jak pot po dupsku mi sie leje.Ale teraz jestem zadowlona i nie denerwuje mnie kurz na meblach

Boze co sie z kobieta wyrabia...sprzatać w taki upał
shoo, nie ani przytulanki nic nie dały,ani łażenie 3 godz.po sklepach...

Jedyne co to masaż brodawek...faktycznie zaczęły się skurcze dośc bolesne.Ale po zaprzestaniu ich dotykania,wszystko ustapiło.
Ja juz w to nie wierzę,jeżeli "dół" nie jest gotowy na poród nic nie pomoże
Skakać ani biegać nie zamierzam...ale za to dzisiaj jak już pisałam trochę podzwigałam..efektów narazie brak...
Aha spotkalam dzisiaj sasiadkę a ta mi mówi,że do niedzieli urodzę
Nie wierze w jakies jasnowidztwo

ale tym razem bardzo chciałabym aby miała racje
Moj mąż znowu się śmieje,że mała czeka na niego.
Ciekawe jak tam Gie

Czy to faktycznie problem ze sprzetem,czy juz lezy na porodówce
Jutro 1 sierpnia,więc jak z Gie wszystko ok...to żadna z sierpniówek nie została lipcówką...
[ Dodano: 2008-07-31, 20:19 ]
Widzę ,że żadnej z Was nie ma...
Wpadnę póżniej.........................