Witajcie.
Mam wrażenie, że nie byłam tu co najmniej miesiąc. Tyle ostatnio się u nas dzieje. i dobrych i złych rzeczy...
Z tych dobrych to Adaś szaleje, tzn. jak nie musi to nie czworakuje. Woli widzieć świat z perspektywy dwunożnej. Chwyta się wszystkiego co może aby tylko wstać. A jaki jest wtedy szczęśliwy i dumny

Tydzień temu zaczął tuptać przy meblach. A najbardziej lubi w swoim łóżeczku, kiedy wstaje rano ćwiczy po cichaczu chodzenie. Dopiero potem zaczyna gadać i dopomina się o jedzonko. A czy waszym maluchom też tak dziwnie ząbki się wyżynają

Bo Adaś ma 2 dolne jedynki, wyszła mu tydzień temu lewa górna dwójka, niedawno przebiła się druga dwójka. A jedynek jak na razie nie widać. No może coś będzie po prawej stronie. Mój synuś będzie wyglądał jak wamirek, albo jakby miał przerwę na papierosa

Druga dobra rzecz to to, że w końcu odebraliśmy nasz aparat z serwisu i w końcu będę mogła wam pokazać zdjęcia z naszych wakacji
Z tych nienajlepszych...
no cóż-praca, dom, maluszki... Na nic nie mam czasu

Ale w przyszłym tygodniu idę do fryzjera. W końcu czas coś zmienić.
Od 18 idę z Jaśkiem do szpitala na obserwacje i dodatkowe badania. Niestety lekarz w DSK potwierdził pierwsze usg nerek. Jaś ma torbiele na nerkach i jest podejrzenie torbielowatości. A przez naszego rodzinnego lekarza straciliśmy rok (bo 1 usg zrobiliśmy w zeszłe lato), bo dla niego było nieczytelne... a wogóle to cała historia... nie będę narzekać... W każdym razie na tydzień jedziemy do szpitala. Daleko od domu, Adasia, męża
O rety

Ale się rozpisałam.
Evik.kp, najważniejsze żeby dzidzia była zdrowa. Jak ja robiłam usg i wyszło, że będzie chłopak to mój mąż stanął jak wryty, bo to przecież miała być dziewczynka. Lepiej się na to tak się nie nastawiać. Fajnie mieć parkę, ale dobrze też mieć dwóch chłopaków...

Coś o tym wiem
Janiolek, trzymam kciuki za Lenkę. To straszne, że te nasze dzieciaczki muszą chorować
A mój mąż chętnie by się z twoim zamienił. Bo on lubi wojsko. No a po ćwiczeniach pod koniec 2006...mmm....mamy Adasia

Nawet jeśli go wezmą do wojska to może nie będzie tak źle. Rozłąka też dobrze wpływa na związek. Jest czas,żeby potęsknić, przemyśleć parę spraw. Jak Arek był w wojsku Jasiek miał półtora roku a ja zaczęłam nową pracę do której musiałam dojeżdżać i nikogo bliskiego nie miałam. Musiałam sobie radzić.
Kończę bo chyba muszę trochę popracować. W robocie jestem i korzystam z chwili kiedy nikogo nie ma.
Uściski dla wszystkich maluszków. Buziaczki od cioci Agnieszki :ico_buziaczki_big: