Hej!!!
ja jestem ,ale humor mam podły...
Glizdunia i jak , już masz swoją rodzinkę??? miłego spędzania czasu Wam życzę!!!
Milenka jaka inna!!!

na razie nie mogę się przyzwyczaić...ale jak mus to mus...A Ty się nabawisz na tych weselach! ja też chcę!!!
Sikorka to dałaś czadu w kuchni! no, potem będziesz miała więcej luzu na wypoczynku...i taniej też!
Kamizela, e tam...dziecko czasem samo łapie nie wiadomo skąd takie chwyty...grunt to dać mu do zrozumienia, że tak nie może i koniec...
No, z gabinetem tak, że w weekend piszemy i gromadzimy stosy papierów...jak mi zaakceptują to podpisuję umowę i będę działać. W głowie już ustawiam meble itp...
za to w domu nieciekawie...to znaczy z Hanią spoko, w nocy spała, ale jak tylko weszliśmy do jej pokoju to już gotowa na ręce!!!

i histeria i usypiała z nami...w drodze wyjątku tylko i wyłącznie ze względu na gorączkę...ale potem poszła do siebie...spała do 6, mleko i jeszcze do 8, więc ładnie. Gorączka już tylko 37,5 bez czopka, więc lepiej. A ona??? rano tylko marudna, i jak poszłam do pracy to wyła mamie z 10minut tak, że mama nie wiedziała co robić!!! rzucała smoczkiem i zabawkami, a jak mama ją ignorowała, bo nic nie pomagało na jej szał, to zaczęła ją bić!!! wreszcie mama ją czymś zagadała...potem niby była słodka i grzeczna, i jadła za dwóch! więc spoko o fak!!! ona już śpi z pół godziny, a właśnie mi się przypomniało o antybiotyku!!!
już, weszłam, usiadła...mówię, że mam maniam mniam...wypiła, niby mówiła że niedobre, ale wypiła i padła...hehehe...kochana moja córcia!!! dziś sama włączyła radio, aż babcię zadziwiła...i tańczyła! a jak przypadkiem zmieniła na kasetę i coś gitarowego leciało, to mówiła nie i zmieniała...hehehe
no, skoro z Hanią ok, to już wiadomo, że coś innego nie tak...tym razem rozczarował mnie mój brat.i to bardzo...wieczorem zadzwonił do mamy, że ci znajomi jeszcze z dziećmi będą!!!

moja bratowa niby obużona, mama wściekła, ojciec dwa razy tak...powiedzieli bratu, że nie bardzo i ma to załatwić...potem napisał tylko smsa, że będzie wobec tego jutro sam. ok. ALe mama mówi, że bratowa niby coś nadąsana chodzi...zeszłam do mamy na dwór, a ta płacze...pytam co jest...w końcu powiedziała, że bratowa nie zamknęła na kompie rozmowy z moim bratem...okazało się, że mój brat i bratowa doskonale wiedzieli, że ci znajomi chcą [rzyjechać z dziećmi!!! świnie!!! jeszcze brat pisał "a co to takiego, przecież tylko 1dzień będziemy"!!! tak, mama od tygodnia zasuwa jak wół! skacze przy nich jak służąca...teraz nie dość że zgodziła się na 2obce osoby, to on jeszcze że z dziećmi!!! popierdoliło ich!!! nie chciałam tego mamie mówić...ale powiedziałam...mój brat ma teraz dużo kasy, jak chciał być w porżądku to mógł moim rodzicom wynająć coś nad morzem na weekend a tu by był ze znajomymi...i nie było by problemu. A oni zawsze jak coś dobrego, to robią mojej bratowej rodzinie, dają kasę, opłacają wakacje, kupują różne rzeczy...za to moich rodziców mają w nonono! a mama za każdym razem czy jedzie do brata czy oni tu są, to gotuje im 3dni pyszności i naskakuje...za to ma zapłatę!!! super nie???
jestem wściekła i załamana...nie sądziłam, że mój brat może być takim chamem! nigdy wcześniej tak by nie zrobił...szok!!!