Dzień doberek właściwie to dobry wieczór
Dużo zdrówka dla Patryczka i Karolka :ico_prezent:
Nie miałam kiedy zajrzeć do Was w ciągu dnia, rano byłyśmy na zakupkach, potem Ula zasnęła, a ja sprzątałam, później obiadek i siedziałyśmy przed domem, Ula w wózku grzecznie się bawiła, ja trochę szydełkowałam, a moja bratowa czytała Harry'ego Pottera
Pogoda nawet niezła, trochę chłodny wiatr pod wieczór, a wciągu dnia miałyśmy dużo słonka i trochę ulewnego deszczu.
Teraz Ula wykąpana i najedzona zasypia obok mnie na łóżku
Mariola, fajne fotki , Amelka z ta kokardką wygląda przesłodko
Renia, nie przejmuj się, nasze maluchy jeszcze nie jednego guza sobie nabiją, dobrze, że nic się nie stało.
Gosia, zdjęcia subcio :D Pawełek jest preześlicznym chłopcem, a te Jego duże oczęta są powalające . Co do teściowej, to nieźle Was zrobiła w balona, tak na ostatnią chwilę odwoływać... niepoważna i oczywiście brawa dla Pawełka za grzeczne wciąganie zupek Ula też potrzebowała trochę czasu zanim oswoiła się z nowym smakiem, a teraz wciąga miseczkę zupki, aż miło popatrzeć, buzię pięknie otwiera i widać, że jej smakuje
Justyna, to niezłego kota macie, nie dziwię się, że go Kuba psem szczuje, nasze koty póki co są grzeczne i załatwiają się do kuwety
Co do szerszeni, może lepiej niech sam tego gniazda nie usuwa, bo to cholerstwo ciężko zabić, a żeby mu nie zrobiły krzywdy, bo kłopot będzie. Lepiej wezwijcie straż i oni to usuną sprawnie. Tak mi sie teraz przypomniało, jak Jarek chciał cioci swojej oddać przysługę, miała w szopie (drewnianej) gniazdo os i Jarek niewiele myśląc zabrał się (za pozwoleniem i z błogosławieństwem cioci) za usuwanie, wziął dezodorant i zapalniczkę i dmuchnął płomieniami w to gniazdo.... za chwilę (w mgnieniu oka) płomienie zajęły całą szopę i zrobiło się wielkie ognicho. Ciocia się przeraziła i wezwała straż pożarną. Oni zabrali Jarka i ciocię do Kłodzka żeby ich spisać (zeznania) i potem wszyscy strażacy śmiali się z amatorskiej próby usunięcia gniazda os. Jarek był wtedy przerażony tym co się stało, długo bał mi się przyznać, a jak mi powiedział, to myślałam, że ze śmiechu zejdę z tego świata Do tej pory ciocia ze śmiechem to wspomina
Madziarkawspółczuję powrotu do pracy, cieszę się, ze mam tą możliwość i mogę posiedzieć z Ulą w domku
CleoShe, zdjęcia bajeranckie, to Norbercik już tak staje????
Ula ostatnio jak leży na brzuszku, to zaczyna podciągać kolanka pod siebie i probuje się na nich unieść, ale nie wychodzi jej to i kończy się tym, że odpycha się rączkami i przesuwa się do tyłu.
Co do biegunki, to dzisiaj mi bratowa powiedziała, że najlepsze są suszone jagody, do kupienia w aptece, robi się z nich napar, który trzeba pić, można też podawać takim niemowlakom jak nasze bobasy i podobno biegunka przechodzi jak ręką odjął. Ona to przerabiała nie raz ze swoimi bobasami, a teraz też kazałam mojemu mężowi, żeby sobie kupił i popijał .
Ale się rozpisałam zmykam na razie się wykąpać Później zaglądnę