Hej kobietki :) Piękna dzis pogoda wiec się dzień równie miły zapowiada, choć niby urlop a muszę do pracy na chwilę wskoczyć...
No ale potem przyjemności same - spacer z Jagusią+wizyta u przyjaciółki. Będzie super
Kasiu, wiesz ja się nawet nabawiłam czytając twojego posta...bo to zupełnie jakbyś o mnie też pisała. Te pretensje o spędzanie wolnego czasu Tyle, ze mi w sumie usprawiedliwienie hormonalnego brak... Ale nie znoszę w domku siedzieć, tym bardziej teraz..jak mam urlop. na dłuższą metę bym tak nie dała rady wiec i tak Cię podziwiam Kasiu, że tak rzadko wariujesz Najważniejsze, ze już lepiej
Co do majsterkowania - to teraz chyba wszystkie dzieci takie Jaguś dzięki tym upodobaniom spędza ostatnio dużo czasu z Marcinem, bo wciąż a to samochód naprawia a to ciągnik rozkręca, kupuje coś, przebudowuje - na okrągło. No a Jaga mu asystuje. Mają takie trzy duże walizki narzędzi (prawdziwych! poza młotkiem) i wciąż Marcinowi coś podaje po swojemu, odkłada, rozmawia do siebie, opowiada co naprawia...może tak godzinami ale zabawkami-narzędziami nie lubi sie bawić...wie, ze to na niby najpewniej
A wczoraj w zoo wylądowaliśmy, bo do parku dinozaurów było nam za daleko. No i aparatu, głupiutka, zapomniałam naładować (tzn. akumulatorków). W efekcie mamy tylko z 10 zdjęć, z czego kilka tylko udanych. Wkleję kilka
Tutaj we dwie przy kucykach:)
A tutaj Jaguś kozę goni
Z króliczkiem ;) Biedny nie wiedział co robi, ze nie ucieka :))
a jak tam majorowa przygotowania do wyprowadzki?
I ciekawe co u reszty kobietek, bo milczą zacięcie...
A Ty moniś jak z pracą, hm? Zmieniasz ostatecznie?