Moja Lusia jako noworodek przesypiala calą noc. Trzeba ją bylo no karmienie i przewijanie przebudzac, ale i tak na przewijaku przysypiala. Tak jej zostalo, do mniej wiecej 8 miesięcy. Po tym czasie (kiedy karmienie nocne juz pozegnalismy jakies 2 miesiące wczesniej) zaczeła sie sama budzic w nocy i nie zasypiala ponownie dopóki nie dostala butli z mleczkiem. W wieku ok. 11 miesięcy odmówiła mleczka wogóle (za wyjątkiem tego na kolacje), ale budzila sie dalej, a ustepowala po podaniu butli z piciem (i zeby mi to zadna woda nie była, bo rzuce tą butelką z wodą w mame ). Na początku dawałam jakies soczki, ale stopniowo rozrzedzalam je z wodą, tak, ze teraz to praktycnie sama woda jest, ale moje dziecko, zamiast pomijac te nocne picia, to sie tak rozbestwiło, ze sie w nocy po 15 razy nawet budzi i pic wola!!! I tak juz od jakiegos miesiąca jest
Taka nocka zjada nam 3 pampersy, rozmiar większe niz potrzebuje, bo wiecej wchłoną i od 0.5 litra do 0.7 litra napoju. Odwodnienie to jej na pewno nie grozi, zwłaszcza, ze ona w dzien jeszcze z 1,5 litra wciągnie
I teraz tak:
1. Czy takie ilosci chlańska sa bezpieczne (nerki? pęcherz?)
2. Co robić, zeby tyle nie pila w nocy
Od razu dodam, ze zamiana tego napoju na wode ne wchodzi w gre. Tak kabinowalam, ze jak wode tam, to nieatrakcyjna smakowo, wiec nie bedzie sie tak czesto na nią budzic, ale wode to ona ma w powarzaniu i ląduje ona na mojej głowie i wielki płacz jest, ze nie ma soczku (chociaż ten soczek to juz sama wooda - tak rozcienczony )
Zdaje sobie jeszcze spawe, ze to wielka potrzeba ssania, a Luska nigdy smoczka nie posiadala, ale przecie teraz go jej nie dam