Wisinko Trzymam kciuki żeby wam sie wszystko ułozyło w wawie jak najlepiej. Ciesze się,że Rysiek znalazł fajną prace i oczywiście jakbys miała kiedys okazje się z nim zabrac do Krakowa to koniecznie musimy sie na kawe umówić.
Anita WIesz z tym,że nie można mieć wszystkiego ja niestety też sie o tym przekonuje, u nas kasa jest i praca ale widac zdrówka brakuje. Takie zycie. Biedna będziesz sama ze wszystkim na głowie, ale silna babka z ciebie i dasz rade, a zanim sie obejrzysz Kacper pójdzie do przedszko.la a ty będziesz mogła spokojnie wrócic do zycia zawodowego.
Ja wczoraj wróciłam do domu po 23, bo z Magda przygotowywałysmy mieszkanie, dzis tez byłam bo musiałam odebrac i zawieźć tort i kupić jeszcze resztke rzeczy. Teraz bede się zbierać za robienie tortu drugiego dla Tosi bo w niedziele mamy urodziny Tosi dla rodziny jak ja to przezyje po dzisiejszej imprezie to nie wiem, ale w przyszły weekend idziemy na wesele więc to jedyny termin.
A Tosia dziś mnie mega zszowkowała bo pierwszy raz się rozpłakala bo chciała coś do jedzenia, zobaczyla jak jem parówke i tez chciała normalnie szo jak nie moje dziekco ale bardzo cieszy jak ma taki dobry apetyt. Teraz strasznie ubi pić herbatke łyżeczką albo z kubka normalnego i jak widzi że ja pije to tez jest wrzask.
Ok uciekam bo toska już się dopomina atencji...