Przeżyłam jakoś wczorajszy dzień ale nie było lekko
Mąż pomył wszystkie okna a to nie lada wyzwanie bo mamy mieszkanie 3,60m i wielkich 6 okien ale jakoś poszło. Ja poprałam firanki ale ręcznie bo pralka trochę zaciąga i posprzątałam prawie całą kuchnię. Najgorszy był okap
trochę się naszorowałam. No ale już po mału wracamy do pionu. Tymek daje popalić, chyba będzie chory, na szczęście maż dziś jest i wyszedł z nim na dwór bo piękna pogoda.
Ja jak chodziłam z Tymonkiem w ciąży chciałam wiedzieć co będzie bo spokojnie przez prawie całą ciąże mówiliśmy do niego synek (imię wybraliśmy dopiero tydzień po porodzie)
Teraz też chcę wiedzieć bo tak naprawdę to nie wiem jak mam się zwracać do brzuszka, cały czas jest dzidzia choć ja mówię że drugi synek siedzi
No ale jutro wszystko się okaże
Co do ubranek to ja mimo tego że wiedziałam że będzie chłopak kupowałam wszystko uniwersalne bo jak wiecie różnie to wychodzi.
No nic życzę miłęj niedzieli. My dziś idziemy do siostrzenicy na urodzinki więc dzionek jakoś zleci (byle do jutra)