heloł z wieczora. U nas weekend częściowo udany. Wczoraj super. Byliśmy w zoo. Alicja zachwycona. Jej nowe ulubione słowo to afa (żyrafa)

. Pobudki w nocy co półtorej godziny, odezwały się dziąsełka. Dziś Ala nieznośna, nic nie chciała, tylko na rączki. Bobodent w ciągłym użyciu + herbatka z meliską. Wszelkie jedzenie "nie! beee!!" rano nawet butli nie chciała. Obudziła sie o 5, wypiła zimną herbatkę, przysnęła na 2h, i nie chciała mleczka. Czekała do 8rano na śniadanie, zjadła pół kromki chleba i wypiła kilka łyków anatola. Potem był koło 12jogurt, następinie odrobina ziemniaczków z wołoiną w sosie, i dopiero teraz skusiła się na kaszkę. . Ja zaraz zmykam pobiegać, mimo że trochę pada, ale wiem ze jak dziś w taką pogodę nie pójdę to już tyłka wiecej nie ruszę.
GLIZDUNIA, ja mam dzień bez tv codziennie, bez komputera też mogę sie obyć. Np wczoraj nawet go nie odpalałam, a dziś teraz tylko zajrzałam co u Was słychać
GLIZDUNIA, przynajmniej masz jeden rozmiar wszędzie :) a ja w pasie 36 a góra czasami 40......
było coś o wierza i kościele. Ja ostatni raz w kościele byłam na wielkanoc. Chodzę tylko na masze w świeta. . U spowiedzi byłam ostatni raz przed ślubem czyli prawie rok temu. Jak Ala trochę podrośnie to pewnie będę z nią chodzić, ale dopiero jak zacznie cos kumać i bedzie potrafiła usiedzieć w miejscu. Narazie nie czuję potrzeby uganiania sie za nią jeszcze w kościele. Jak bedzie starsza to dam jej wybór taki jak dostałam od moich rodziców. Do komuni pójdzie napewno a potem zobaczymy. Jak miałam może 12-13 lat moi rodzice powiedzieli mi jedną rzacz na temat wiary. "Każda wiara jest piękna i dobra, tylko trzeba szczerze w nią wierzyć" tak też powiem Ali jak będzie wystarczająco duża