moniś moja Jaga na szczeście tak nie robi, ale spędziłam dziciństwo u boku siostry, ktora od maleńkosci nauczyła się...zanosić na zawolanie
jak tylko nie osiągała tego co chciała to dostawała histerii, która niemal każdorazowo kończyła się zanoszeniem i brakiem dechu...wiem, ze to trudna sytacja, bo z jednej strony przecież nie chcemy zeby stała sie faktycznie krzywda, a z durgiej nie mozna pobłażać, bo dziecko będzie uciekać wiecznie do tego sposobu wymuszania... u mojej siostry pomógł spokoj...po prostu...z czasem mama zaczęła reagować bez emocji - ani nie panikowała ani nie jkzyczała, nie biła nigdy...jakoś minęło. najbardzej wytrwałość sie przyda
mikusia nie miałam okazji - ale teraz już witam serdecznie
ale wam z Moniką numer wyszedl
niecodzienne okoliczności spotkania
a u nas pogoda przepiękna, wiec korzystamy z Jagą i spędzamy całe popołudnia na dworze. gnam po Nią z pracy, jedziemy do domu a potem szalejemy ile wlezie
no i nie odnoszę żadnych skutków z przeciąganiem Jej ze spaniem - chodzi od 2 m-ca życia tak samo - o 19.00. punktalnie. z jednej stroy dobrze - bo mam wieczorkiem mnostwo czasu na nadgonienie domowych obowiązków i dla siebie samej ale z drugiej - mało czasu Nam zostaje od tej 17.oo do 19.oo... ale nic sie nie da poradzić - pada jak kawka i gdziekolwiek jest - zasypia snem niedźwiedzia
sandrusia co do nauki siusiania - ja wiem, ze to dziwnie brzmi, ale ja Jej...nie uczyłam. Miałam taki zamiar. Zaczął mi się urlop i miałam zamiar walczyć z nocnikiem. Nie dało sie więc spróbowalam na sedes ja posadzić. I jak usiadła pierwszy raz to drugi już zawołała - bez powtarzania, proszenia, przypominania. I tak zostało...mi się wydaje, ze po prostu dziecko samo musi być na to gotowe...i tak jest najmniej boleśnie