Tosia napisał/a:
mi M. łeb by urwał widząc że wstawiłam jakiekolwiek zdjęcie na neta,
Tosia, mój ma taką samą schizę na punkcie umieszczania fotek na necie, zwłaszcza takich "brzuszkowych", ale ja i tak robię swoje
.
Asika, to ciekawe co napisałaś o pieluchach, pogrzebię w necie może znajdę coś więcej na ten temat.
Evik, głowa do góry! Zgadzam się, że powinnaś przypomnieć męzowi i powiedzieć mu jak Ci przykro z tego powodu, niech go trochę sumienie pogryzie, o ile faceci wogóle mają sumienie.
Karolinka, i znowu bez mężusia
współczuję Ci i podziwiam, jak świetnie dajesz sobie radę.
Byłam rano u lekarza rodzinnego. Całą noc nie spałam...miałam zatkany nos, nie mogłam oddychać a na dodatek opiłam się mleka z miodem i tak mnie zgaga paliła myslałam, że zwariuję. Dostałam jakieś areozole do gardła i do nosa. A pół wizyty przegadałam z lekarką o ubraniach ciązowych, bo jej synowa też w ciązy a jak zobzcyła moje spodnie (Asika, te od Ciebie
) to odrazu pytanie gdzie? za ile? i tak się zaczęło
Spadam do wyrka. Pogodnego dnia, u nas to brrrrr zimno i mokro.