Z pęcherzem to chyba wszystkie mamy jeden problem. I to teraz pod koniec gorszy niz na poczatku. Ja sie swojego razu doliczyłam, że wstaje co 10min przez pol nocy do kibelka a drugie pol i tak bylo nie przespane bo moje male postanowilo pocwiczyc i konkretnie mnie skopalo
. Zreszta wogole sie zastanawiam nad temperamentem mojego krasnala bo kopie okrutnie nawet jak przyjmuje najdogodniejsze pozycje. Wczesniej to bardzo to lubilam
ale teraz to cholernie potrafi zabolec
Co do karmienia to licze na to, że nasze dziecko wda sie w syna mojego męza bo wstawać do niego tylko raz trzeba bylo w nocy.....
Ostatnio dowiedzialam sie ciekawych rzeczy co do karmienia piersia takze tez juz sie nie przejmuje ze bede miala jakis chudy pokarm albo ze bede musiala przejsc na butelke jak po porodzie odrazu sie u mnie nie pojawi bo to stek bzdur...A jak wczesniej mnie ten temat nie dotyczyl to i czlowiek sie nie interesowal....
I najlepsza rada jaka dostałam: postępować tak jak ja jako matka uwazam za słuszne dla siebie i dziecka a nie sluchac rad wszystkich babć, cioc, kuzynek i teściowych....chociaż tez bywaja pomocne napewno....