Cześć
My właśnie odpoczywmy po szczepieniu, mały dostał dziś trzy zastrzyki, toszkę płakał, ale już jest ok, teraz sobie leży i śpiewa w swoim królestwie, czytaj w kojcu
KASIK - biedna Vikusia, bardzo wam współczuję takich strasznych przeżyć, dobrze że z Viki jest już wszystko ok. A ja pierwszy raz od ciebie słyszę o jakimś kleju na rany jakaś zacofana jestem, ciekawe czy do PL już dotarło to cudo.
MRÓWECZKA - miłego pobytu w Polsce, a na katar polecam czosnek. Ja robie tak: biorę kilka ząbków cząsnku, tłukę je tłuckiem do kotletów, zawijam w gazę i przypinam Krystianowi na noc do łóżeczka. Czasem jeszcze jak ma nosek zapchany i ciężko mu oddychać, kropię mu poduszkę kroplami eukaliptusowymi i też mu to pomaga.
KOLKA - trzymam kciuki, żebyś dostała tą pracę, a tak wogóle co to za praca? I duże dla Julki za postawę u fryzjera, na prawdę super Ci dziewczyna rośnie.
CARO - i co tam u lekarza, byłaś?
Pisałyście o jedzeniu w nocy, otóż mój syno lubi sobie zjeść butelkę z kaszką właśnie w nocy. Mnie jakoś to nie stresuje, przy najmniej na razie, ja jak byłam takim maluszkiem ponoć przepadałam za mlekiem, a butelkę jadłam do 5 roku zycia , aż wstyd się przyznać.
Muszę zmykać bo książe mnie woła i to bardzooo głośno... ech