17 paź 2008, 12:28
Martuuniu teściowie chcą, żebyśmy przyjeżdżali w każdy weekend, a jak nie przyjedziemy raz to zaraz w tygodniu jest telefon i pretensje, że nas nie było. Tak więc co najmniej co dwa tygodnie. A dłużej to po prostu obraza majestatu. Wymogłam na moim M działkę, żebyśmy mogli spędzac i weekendy sami, bo też potrzebujemy czasem w spokoju pobyć sami, zwłaszcza kiedy on wyjeżdża. Kochamy rodziców nad życie, ale czasem wolimy pozostać w domu, to znaczy chyba ja. To było tłumaczenie, poco wam działka, przecież możecie przyjechać i nic nie trzeba robic w ogrodzie. W sumie oni byliby najszczęśliwsi, gdybyśmy tam zamieszkali. Ale wiadomo uszczęśliwiać na siłę nie można i tyle. A jeszcze mój M traktuje te wyjazdy jak swój święty obowiązek.
Dzisiaj naprostowałam zresztą mojego M z rana, bo mówię o imieninach (mamy praktycznie jednego dnia), a on do mnie i co myślisz, że rodzice przyjadą, tak ironicznie. Wpadłam w furię, jak nie chcą to niech nie przyjeżdżają, ich strata. ale się darłam na niego aż mi było głupio potem, ale koniec końców przyznał mi rację. W końcu dom jest tutaj, bo go tworzymy razem, mieszkamy, wychowujemy dziecko, pracujemy, nawet pies jest tu w tym domu. Takim patosem rzuciłam, że hej.
Anitko, mebelki świetne. Ja planuję cosik podobnego, ale dopiero za rok. Jak będziemy się wprowadzac do nowego mieszkania. Ale bardzo jestem ciekawa czy Kacperek sie przyzwyczai i ile mu to zajmie czasu.
Kasiu czemu myślisz, że nie donosisz. Są jakieś komplikacje?
Sylwia, wiesz co, nie powinnam radzić, bo nie jestem w twojej sytuacji, ale skoro aż tak cię to męczy i masz tak przeżywać, to daj se spokój ze spotkaniami z teściową. A dziecko, niech ojciec zabiera do babci, w końcu to jego mama. Szkoda nerwów, a jak ty masz w sobie złe emocje, to przecież się odbija na domu i na dziecku.
Fajnie Wisieńko, że u ciebie ok.
Pruedence super, że masz w końcu weekend wolny. odpoczywaj.
U was też tak wieje. Głowy chce urwać, a miałam dzisiaj pierwszy raz wyjść z Amelką na spacer.