ona .

26 cze 2008, 11:50

Witaj,
ja mężatką jeszcze nie jestem, ani nawet narzeczoną, ale mój chłopak wyjechał na pół roku. Co prawda wracał na jeden weekend w miesiącu, ale to i tak był trudny okres. Z czasem się przyzwyczaiłam troszeczkę do tych samotnych dnia bez spotkań. Myślę, że jak się ufa i naprawdę uczucie jest silne to przetrwa :)
chociaż czasem może być trudno i bywają gorsze chwile, ale trzeba być dobrej myśli. u mnie po powrocie 2 miesiące się wszystko posypało, ale to nie było spowodowane wyjazdem a jedynie mogło mieć jakiś tam wpływ. teraz On sie stara odbudować, ale co będzie.
tak czy siak rozłąką potrafi umocnić. mój tata pracuje 2 rok za granicą i widzę, że uczucie moich rodziców nabrało siły :)
pozdrawiam.

Awatar użytkownika
kasiekk
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5516
Rejestracja: 07 mar 2007, 13:56

10 lip 2008, 14:37

mój mąż też jeździ ,pracuje za granicą,teraz jest w domu co tydzień na weekend ale jak dalej jedzie to co 2-3 tyg

jeździ juz tak chyba 7 rok,sama już nie wiem ile to już,zaczał jak chodzilismy jeszcze ze sobą ,narazie nie mamy wyjścia,ale myślimy że nie potrwa to już dłużej jak 1-2 lata i koniec

kieds było gorzej bo nie było go 8 -10 tygodni ale odkąd jest Kacper to częściej jest w domu,bo jeździ bliżej,cieżko jest i jemu i mnie,nie wiem czy jemu nie bardziej bo tam jest sam,ja mam tu wszystkich
czasem mam dosć juz bycia samej,wszystko na twojej głowie

takie zycie nie jest ani łatwe ani nikt nie robi tego dla przyjemności,czasem poprostu tak musi być bo inaczej sie nie da,wszystko zależy od nas,jak bedzie potem wyglądać nasze zycie,czy rozstanie tak nas zmieniło że nie chcemy juz być razem,bo sie odzwyczailiśmy od siebie ,bo i tak bywa czy wręcz przeciwnie,my sie bardzo kochamy i zniesiemy wszystko i mam nadzieje że nie potrwa to juz długo :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

trzymam kciuki za was dziewczyny,damy rade :ico_oczko:

Magdalena_82
Wodzu
Wodzu
Posty: 11437
Rejestracja: 07 mar 2007, 13:16

23 lip 2008, 00:32

Kasiekk mi się wydaje, że takie życie własnie odzwyczaja od życia ze sobą....ludzie tak bardzo się przyzwyczają do życia osobno że trudno jest się potem przestawić....

Awatar użytkownika
kasiekk
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5516
Rejestracja: 07 mar 2007, 13:56

23 lip 2008, 22:56

Maggie napewno jest i tak ,nie twierdzę że nie
jak mówię wszystko zależy od ludzi,od tego czy chcą być ze soba,czy sie kochają,jeśli tak dadzą radę,zniosą najpierw rozstanie,a potem nauczą sie ponownego bycia razem
takie jest życie

Magdalena_82
Wodzu
Wodzu
Posty: 11437
Rejestracja: 07 mar 2007, 13:16

23 lip 2008, 23:42

kasiekk, może i masz racje...

Awatar użytkownika
gosiula207
Biegaczostruś na forum
Biegaczostruś na forum
Posty: 215
Rejestracja: 22 wrz 2008, 19:52

24 wrz 2008, 13:05

mój mężulek tez czesto wyjezdza na jakis szkolenia wojskowe itd.

Magdalena_82
Wodzu
Wodzu
Posty: 11437
Rejestracja: 07 mar 2007, 13:16

29 wrz 2008, 23:14

gosiula207, no i jak Ci z tym??
Myslę że wyjazdy na szkolenia, to nie jest to samo co wyjazd za raice na dłuzszy czas?

Dziewczyny a nie myslałyscie o wyjeżdzie z mezami???

BeataW
Wodzu
Wodzu
Posty: 10941
Rejestracja: 07 mar 2007, 13:58

21 paź 2008, 09:57

U mnie jest sytuacja jak u Duszki na początku :ico_noniewiem:
Mąż jest kierowcą TIR-a, jeździ po Europie już 11 lat :ico_noniewiem: W domu jest tylko na weekendy i to nie zawsze, bo teraz dostał takie trasy,że nie bedzie go w domu 2 tyg,potem sobota,niedziela w domu i znowu kurs :ico_noniewiem: Nie jest łatwo,ale można się przyzwyczaić...przynajmniej do takiego życia,jakie ja mam...bo nie wyobrazam sobie,gdyby np wyjechał do innego kraju i tam miał dom,a ja tu :ico_nienie:
Takie życie,jakie my prowadzimy ma plusy i minusy,choć minusów jest zdecydowanei więcej...plusy- wychodzę gdzie i kiedy chcę (oczywiście jak mama zajmie się dzieciaczkami),nie muszę czekać z obiadem na męża itp...ale też ze wszystkimi problemami jestem sama,dziecko chore,zepsute auto-wszystko załatwiam sama...na szczeście w trudnych chwilach mogę liczyć na pomoc mamy :ico_sorki:
Co do uczucia-ja myślę,że w naszym przypadku rozłąka nas wzmacnia,ja tęsknię jak diabli,mąż też często dzwoni i pisze sms-y,ze myśli o nas...milutkie tez są jego powroty :ico_wstydzioch: :ico_oczko:
Mimo wszystko mam nadzieję,że nadejdzie w końcu taki dzień,ze przestanie jeździć i będziemy w końcu żyć jak prawdziwa rodzina :ico_sorki: :ico_sorki:

Awatar użytkownika
gosiula207
Biegaczostruś na forum
Biegaczostruś na forum
Posty: 215
Rejestracja: 22 wrz 2008, 19:52

26 paź 2008, 12:16

gosiula207, no i jak Ci z tym??
Myslę że wyjazdy na szkolenia, to nie jest to samo co wyjazd za raice na dłuzszy czas?

Dziewczyny a nie myslałyscie o wyjeżdzie z mezami???
mimo , że moj mąż nie wyjeżdza na az tak długo to nadal nie moge sie do tego przyzwyczaic, jak mam gorszy dzien i mu wygarne , że mnie to wkurza , że czesto jestem sama to z uśmiechem mi mówi wiedziałaś , że wychodzisz zamąż za żołnierza :-D wiem , że ma rację :-) poprostu czasem mi go brakuje teraz ma urlop wiec jestesmy razem, ale juz za 2tyg,wyjeżdża do Inowrocławia prawdopodobnie na miesiąc i znowu bedę sama, a jeśli juz przyjedzie to pewno na weekend do szkoły i tyle go zobacze :-) ponarzekac zawsze mozna :-)

Awatar użytkownika
aniulka8503
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 512
Rejestracja: 21 lis 2008, 17:22

06 gru 2008, 22:50

Współczuję Wam...
Mój mąż nie wyjechał daleko...jest w tym samym mieście i widzimy się co drugi dzień przez...10minut...Nie ma go od tygodnia, a ja ledwo żyję...Zwłaszcza, że mamy małe dziecko i praktycznie non stop jestem zajęta...Nigdy wcześniej nie rozstaliśmy się na tak długo...tęsknię...
Dlatego nie wyobrażam sobie aby jechał za granicę na kilka miesięcy...tego bym chyba nie zniosła...

Wróć do „Być kobietą”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość