no u nas też jest to prestiż. Dobrze wiem, że nie mam wyjścia i skończyć muszę, co nie zmienia faktu, że decyzja była idiotyczna. Może się przyda w przyszłości. Kto to wie? A może nie. Tak czy siak dzięki za pocieszenie
Amelci jak szły cztery zęby na raz też była marudna i tak kapryśna, że ja nie miałam do niej po prostu siły. Potem jeszcze infekcja i na to zęby i człowiek nie wiedział w co ręce włożyć. A teraz na razie spokój. Jutro do żłobka i pewnie znowu przywlecze jakiegoś wirusa i niestety koniec z nocnikiem
Martuniu ja też miewam takie dni. Amelka bywa okropna. Jutro właśnie coś takiego będzie nas czekać, bo zawsze po weekendzie jest ogólny płacz w żłobku, a Amelcia będzie po 3 tygodniach przerwy, tak więc jak znam życie po powrocie do domu zaserwuje pokaz, a do tego znowu nie będę mogła wyjść nawet do toalety
Był dzisiaj u nas mój brat z trzytygodniowym bratankiem. Jakie takie dzieci są kochane. Słodki maluch, ale najbardziej się cieszę, że jak go trzymałam na rękach, to Amelka nie była zazdrosna, tylko gładziła paluszkiem dzidzie po główce i dawała buzi. Ciesze się, że tak reaguje. A goście to jej żywioł. Za to nie chce mi spać w dzień. Wczoraj w ogóle, dzisiaj pół godziny. Ale śpi dłużej z rana i wcześniej idzie spać wieczorem. Od jutra się to zmieni, bo będę ją budzić do żłobka.
Ja to już nie wiem. Może ten żłobek to nie był najlepszy pomysł, ale cóż zrobić trzeba szukać pracy.