Dziewczyny właśnie pieką się drożdżowe bułeczki z twarożkiem w któraś ma ochotę to zapraszam
wreeeednaaaaaaaaaaa
kurierem mi przeslij, plisssss
ja wlasnie chcialam sie wyzalic, ze emigrantki mi chcice na sernik taki mokry zrobily... jak nie lubie ciast, tak normalnie za mna teraz toto chodzi. a evik mi tu o drozdzowkach, jakby nie bylo z SEREM gada
jutro sobie pizze w nagrode zrobie chyba. to jedyne ciasto, jakie mi wychodzi
J ana początek miałam tommy teappe
oooo, to to wlasnie w gazecie bylo i kupilam
okazalo sie ze gazetka lepsza niz z poczatku myslalam, bo sa to pytania i odpowiedzi odnosnie ciazy i roznych przepisow prawnych, a nie taka zwykla comiesieczna
no i buteleczka fajna
o taka:
kurcze, na allegro kosztuje 16 zl a ja z gazetka 3€ zaplacilam
no i ta moja ma smoczek potrojny a te maja tylko najmniejszy, wolny przeplyw
Evik.kp, fajniusie fotki
aniafs, moj pierwszy test, tydzien po oczekiwanym okresie, wyszedl mi negatywny. ja bylam az zdziwiona, to jest, myslalam, ze znow mi hormony daja czadu.. a ze niewiele wczesniej robilam badania hormonalne, umowilam sie do doktor. ta mi dala wyniki, ktore byly jak najbardziej w porzadku, robilam doslownie z dzien przed poczeciem malego
powiedziala, ze pewnie ze zmeczenia, stresu w pracy tak sie opoznia sprawa... no i skoro jeszcze ze dwa dni nie bylo, a mialam wziasc leki (dostinex na obnizenie prolaktyny) to zrobilam nastepny test i ... zonk
dwa dni pozniej potwierdzono mi u lekarza... no i jest junior u babki, ktora nie miala miec nigdy dzieci, a przynajmniej nie w sposob "naturalny"
no i prosze, sliczna dwojeczka, do tego parka, bez wspomagania farmakologicznego nie wspominajac o invitro, ktorym od 14 r.z. mnie straszono
a to wszystko dlatego, ze odpuscilismy sobie staranka, z carmen bylo tak, ze w czerwcu/lipcu moj endo mial sie wziasc za "wspomaganie" , ale jak poszlam na wizyte, okazalo sie ze na dluzej wyjechal i nowa doktor powiedziala, ze zaczniemy juz od stycznia... w sierpniu zaciazylam
po ponad roku prob...
a junior... odkad sie urodzila carmen nie bylo zabezpieczen nie liczac tzw. bezpiecznego katolickiego seksiku
jak odstawilam od cycusia (na roczek) to zaczelismy sie starac. w ostatnie swieta powiedzialam J. ze moze damy se luz, ze najpierw moze on prace stala znajdzie, ze nie chce zeby mala byla z ciotka caly czas, ze w ogole nie tworzymy rodziny... mielismy sobie dac rok spokoju i prosze - trzy mce pozniej, jeden dzien nieuwagi i nastepne kochane pod serduchem
moze dlatego, ze ja wyluzowalam i prolaktyna sie zmniejszyla?? choc wg ginka przy tych poziomach co mialam w momencie zajscia jest naprawde ciezko zaciazyc, stwierdzil, ze J. powinien byc chyba dawca nasienia, bo to bycze musi byc ze sie przedostalo przez taki mor ochronny
echhh, wspomnienia...