Co do infekcji to tak jak pisze Justyna najczęściej wszystko jest zakaźne jak jeszcze nie widac objawów, do tego dzieci wszystko pakują do buzi i slinia a wątpie,żeby pani w żłobkach codziennie wszystkie zabawki dezinfekowały, stąd tyle tam zarazków. Ja dlatego mam nanke bo patrząc na dziecko mojej koleżanki które pierwszy rok żłobka było cały czas chore stwierdziłam,że to nie ma sensu, ale mam o tyle dobrze,że mnie na to stać póki co. Ale Ela wierzę,że jest ci cięzko o nie masz sie kiedy uczyć i pisac pracy bo ja tu próbuje po pracy wkuwac do lepu a czasami to mam ochote moje dziecko udusić bo ciagle ostatnio chce być na rękach jak wracam do domu, więc ucze się jak ona pójdzie spac po 22 i czesto gęsto zasypiam nad ksiazką
niestety.
Kod: Zaznacz cały
Ja jestem zażarta przeciwniczka antybiotyków
Justyna antybiotyk dobrze uzyty jest bardzo dobrym wynalazkiem. Niestety lekarze rodzinni naduzywają ilości podawanych antybiotyków zwłaszcza przy inf wirusowych i stąd biora sie potem oprone szczepy. Tym niemniej dawniej jak nie było antybiotyków to ludzie umierali na zapalenie płuc.
A zdjatko Lenki super
Syliwa- czy ty tez tak masz że prawie cały piekny dzień jestes w pracy? Mnie szkoda b ja patrz za okno to tam słoneczko a jak wróce do domu to zaraz się robi ciemno więc z Tosią wychodzę na polko tylko w weekendy. A jak sprawa z firmą ochroniarską???
Ja powoli trace nadzieje,że Tosia zacznie sama chodzić przed Bożym Narodzeniem. Ona się tak asekuruje, za jedna raczke nie pójdzie, a w domu między meblami sobie chodzi, no cóż. A wczoraj minał nam dokładnie rok od operacji, jak sobie to przypomne to mnie ciarkie przchodzą, cięzko uwierzyć jak się wszystko przez ten rok zmieniło