Do grudnia to ja marze zeby udało mi sie donosc...
kotku, ale ty masz na 29!!! czyli karolcie mimo wszystko pierwsza typuje
(no, wczesniej niz ty
). ja na poczatku mowilam, ze urodzi sie wczesniej, ale z tego co widze, mimo skorczy i wszelkich innych problemow szyjka twarda, zamknieta i dluga wiec pewnie bedzie jak z carmen
czyli szykujemy sie w okolilcach 20 do porodu, ojojojoojojoj
tosia, to sie nabiegaliscie
ja jedyne co wyszlam to po zakupy i to z placzem - ze wscieklosci
J. mial isc, po godzinie odkad "juz wychodze" jak sie spytalam, kiedy pojdzie to tylko warknal, ze nigdzie nie idzie bo spac mu sie chce
sklepy otwarte do poludnia a po 11 bylo.... no to co? ania musiala dupke podniesc i z plecakiem ruszyc
ale bylam wsciekla. kupilam to, co niezbedne DLA MNIE I MALEJ. wrocilam do domu, dobrze ze moje dziecko jest bardziej odpowiedzialne niz jej ojciec - kazalam tylko w razie czego rabnac porzadnie i obudzic ale mala sama sie obsluguje - zastalam ja siedzaca na nocniku z komentarzem: nie budzilam, bo by sie wsciekal...
ladnie, 3letnie dziecko o ojcu tak mowi... no to panu przetlumaczylam, do wieczora sie nie odzywalam do lenia. oczywiscie, jako ze nie bylo kilku "niezbednych" rzeczy typu piffko to lecial z wywieszonym jezorem do ostatniego czynnego supermarketu, obiad ugotowal i kuchnie po sobie posprzatal. z laska, ale niech tam.
ale i tak mam nerwa, slusznie zreszta. do tego pada od kilku dni i czuje sie kiepsko, to jest, kregoslup siada
u mnie to normalne... i tyleczek "sztywnieje" co uniemozliwia chodzenie normalne. dobrze, ze do neurologa we wt...
a z lozeczka jestem taaaaaaaka happy
mam po carmen taka wkladke - nosidlo do wozka (spacerowki) i bedzie akurat zeby "ocieplic" na pierwsze tygodnie
nawet nie wiecie, jak mi ulzylo, bo toto lekko przewiezc a i w domu wszedzie poloze
ciekawe, jak tam dzionek reszcie "kulotek"
minal..