Hej!
ja wstałam ok.8, miałam iśc na 8do kościoła ale się nie zwlekłam...ponieważ rodzice wyjeżdżali to musieliśmy pójśc na mszę z Hanią...

cały czas łaziła!!! stanęliśmy z tyłu przy tym domku, to ona na złośc latała do przodu! przed ołtarzem jest taki duży klęcznik i tam harcowała!

aż ksiądz z niej się nabijał...potem oczywiście wszystkim dzieciom cześc dawała...no ja też się śmiałam...dopóki nie zaczęła włazic na ołtarz!

a ptoem biegała do J do tyłu i zaczepiała dziewczynkę, płacz był...J z nią wyjśc musiał...jakoś do końca wytrwaliśmy...ale w domu nerwy mnie poniosły...od rana nie jadła...zagrzałam obiad...ble...wypluła na podłogę gnida! pytam czy zje inną zupę- tak...zagrzałam-be! świnia mała...wygnałam ją, sklełam i poszła spac! nie dąłam jej mleka nawet...skoro nie chciała jeśc to niech spada! normalnie zaraz się rozsypię z nerwów!!!!
Sikorka no abś hehehe, musiało byc nieźle...a Karol to już poważny gośc, jak sam tak śpi!
Gosia nie ma już nas???

szkoda...tak mi tego żal...a mówisz, że nas okłamywałaś z kilogramami?
Glizdunia A już pic nie bęzdie? ta...skąd ja to znam...aż do następnego razu, hehehe
Kamizela no właśnie, niebawem D obkupi małego w nexta zobaczysz! a bardoz chory?
Jagódka no proszę, też białe mebelki Ci się marzą? to koniecznie przełam to jakimś kolorem, żeby szpitalnie nie wyszło...a do spania to może już jej jakiś tapczanik kupisz? ja na razie wolałam nie, bo młoda mi by uciekała w nocy pewnie...a stolik w ikea jest też niski...taki jak ma Maycia, albo takie małe kolorowe krzesełka...ale powiem Ci, że ten co Hania ma to niby wysoki, a ona sobie świetnie radzi i wchodzi sama.
a ja idę jej uzupełnic pamiętnik, bo już od czerwca nie pisałam!

dobrze, że Wam piszę ciągle co ona robi, to mam skąd potem ściągnąc informacje
jeszcze mi się przypomniało, że moja panna mówi "jeziuś" czyli Jezus
i lecę...pa!