Witam!
malduje że jestem
W ubiegłym tygodniu Kalinka troszke mi sie pochorowała i siedziałyśmy sobie w domku, a że nie mam komputera to nie miałam jak do Was zajrzeć
na szczęście wszystko wróciło do normy jestem już w pracy, chociaż szczerze mówiąc nie bardzo chciało mi sie do niej wracać.... kalinka jest taka słodka, że praktyczni esie nie nudziłam, ale myslę że jeszcze ze dwa miesiące pochodze a później L4, tyleże wtedy Wam zniknę na dłużej i chyba spotkamy się dopiero na innym wątku
widze że został poruszony temat wagi hehe ja jak narazie przytyłam 4,5 kg i uważam że to niewiele, przy Kali do 5 miesiąca przybyło mnie juz 7 kg
ale dziewczyny tak czy tak nie ma się czym martwić, urodzimy na wiosnę do lata przyjdziemy do siebie
mam nadzieję....
co do kopniaczków to mój szkrab tak szaleje że czasami aż mnie to irytuje, normalnie jakąś dyskoteke sobie urządza hehe
dla pocieszenia dla tych które jeszcze mało czują napiszę że przy Kali praktycznie mało co czułam, najwyyraźniej to chyba czkawke pod koniec ciąży hehe albo ona była taka grzeczna, albo ja byłam tak nieczuła hehe