



po prostu na przykladzie mojej bratanicy wiem jak to sie moze skonczyc...
ona tez byla niejadkiem od malego, najpierw malo przybierala na wadze, a potem prawie wcale, wiec bylo ciagłe chodzenie po lekarzach i do tej pory mala niewiele je, czesto choruje i jest malo odporna...
chyba mam prawo sie martwic, w koncu to moje dziecko i chce dla niego dobrze...
poza tym - lepiej dmuchac na zimne i wszystko pilnie obserwowac, niz czegos nie dopatrzec...
oczywiscie nic z tym teraz nie zrobie, bo przeciez nie da sie dziecka nakarmic na sile, wiec pozostaje mi podawac jej tyle, ile potrzebuje i miec nadzieje, ze to wystarczy lub zmieni się na lepsze...