miszka, kochana bardzo Ci współczuję, że spotkała Cię tak straszna tragedia, rozumiem Cię doskonale, zresztą na pewno każda matka zrozumie, że po takiej tragedii drżysz o swój największy skarb.
Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że u Natalci lepiej, uważam za obowiązek pomóc Tobie i Natalii, bo sama przerobiłam alergię z moją córcią. Wiem co nieco na ten temat i każdy szczegół przekazuję Tobie i bardzo bardzo się cieszę, że mogłam Cię wesprzeć chociaż słowem. A teraz już będzie z górki i obie będziecie spokojne. A powiem Ci, że ja też jestem straszna panikara, nie potrafię tego zmienić, jak Olcię wysypało, to ja prędko do lekarza, bo intuicja mi podpowiadała, że to alergia. Lekarka kazała kupić hypoalergiczne mleko i obserwować przez 2 tygodnie, a ja myślałam, że zwariuję, dla mnie 2 tygodnie to była wieczność!!!Więc nie czekając na drugi dzień prędko do innej lekarki (którą ciężko nazwać lekarką

)przepisała na szczęście nutramigen i oczywiście steryd. Bardzo silny dodajmy. Ola jadła ładnie nutra, ale tak jak Ci pisałam wyskakiwały jeszcze krosteczki ale w ciągu dwóch tygodni Olcia była jak nowo narodzona. Jesteśmy nadal pod opieką alergologa, ale Ola od roku nie ma krostek
Ach jeszcze z kupcią malutka miała problem???

biedulcia. u nas też walka z zaparciami, bo ja głupia podałam Oli kaszkę mleczną i cieszyłam się, że nic nie wyskakuje i rozregulowałam jej układ pokarmowy. A Oli chyba jeszcze nie wolno, choć je już wszystko, jogurty, serki, ale tego mleka nadal musimy chyba się wystrzegać

no a teraz spróbuję powtórzyć testy. choć to takie nieprzyjemne i dla mnie i dla Oli:(
Ucałuj maleńką!!!