Magda, olej... Rany, jak ja to ostatnio co niektórym mówię... Ale na nerwa u niego z powodu braku nikotyny nic nie poradzisz... Najgorsze sa pierwsze trzy dni... Potem będzie w lodówce siedział, o ile wytrzyma w swoim postanowieniu... Ale ten drugi wariant jest o niebo lepszy - żreć, zamiast doprowadzać Ciebie głupimi odzywkami do łez... Nie daj się, nie żałuj go, bo jak takiego "biedaka", co go męczy brak nikotyny po głowie będziesz głaskać, utwierdzisz go w przekonaniu, że mu wolno mieć humory... Wolno, ale niech nie będzie tego tak do końca świadomy... Główka do góry...
Kasiulek, narobiłaś się... Ale na dzisiaj już chyba dość, co...? nie od razu Rzym zbudowano, więc i Ty rozkładaj sobie robotę na części pierwsze...
Osita, diabeł wcielony z tej Twojej księżniczki...
Pokonaj ją jej własną bronią... Zacznij świgać jej zabawkami po mieszkaniu... A jakby jeszcze coś jakiejś lalce przez to odpadło, to rewelka
Sama zacznie Tobie mówić, że zabawkami się przecież nie rzuca... Wtedy jej powiesz, że to tak samo jak z jej ubraniem wynoranym w błocie, czy butami ciepniętymi na asfalt... Ja na swojej podobne praktyki stosowałam, bo też z niej niezłe ziółko było... Pomogło
Złośliwe to działanie i może mało wychowawcze, ale skoro po dobroci do małych mózgownic nie dociera, trzeba się chwytać wszelkich sposobów...
Pisała jeszcze
Aniafs... Problem z netem ma raczej długoterminowy, bo gość - dostawca internetu w kulki leci i Ania myśli nad własnym... Jeszcze raz Was wszystkie pozdrawia i całuje...