Dziewczyny pomóżcie mi.
Mój 9msc synek zasypiał do niedawna bez większych problemów. teraz nijak nie moge go położyć. Zawsze kąpałam go o 20 (po zmianie czasu o 19) potem byly witaminy, karmienie piersią, jak nie zasnął w trakcie to go przekładałam do łóżeczka i zasypiał sam.
Teraz wszystko jest poza moją kontrolą. Z dnia na dzień Szymonek nie zasypia w okolicach 20 tylko nawet o 23, wszystko okupione jest płaczem (chyba, że wezmę go na ręce to przestaje i zaczyna się smiać). Włożenie go do łóżeczka graniczy z cudem, teraz już nawet leżenie przy mnie nie ma sensu. Od kilku dni zdecydowanie odmówił smoczka. W ogóle go nie chce! Co nie ułatwia sprawy, bo mały zawsze zasypiał ze smokiem i wypluwał go tuż pozaśnięciu. Szymonek ostatnio w krótkim czasie szybko się rozwinął, nauczył się sam siadać, klękać, stawać i raczkować. Od tego czasu jest nie do poskromienia. Już nie wiem co robić. W dzień ze spaniem jest taka sama sytuacja.
Zazwyczaj kończy się to tak, że dziecko pada ze zmęczenia Ale to nie koniec bo w nocy wstaje z 10 razy, kiedyś jak się obudził (raz góa dwa w nocy) nakarmiłam go i przekłądałam do łóżeczka. Teraz nakarmie go on zasypia, ale jak tylko chce go przełożyć znó zaczyna płakać. Ostatecznie śpi z nami, mimo, że od 7 tygodnia życia spał SAM!
Czy któaś z was miała taką sytuację? Czy wasze dzieci też odmówiły smoczków? czy to w ogóle kiedyś wróci do normy?
Pomóżcie bo już nie mam siły.
Próbowałam zmienić godziny kąpieli na późniejsze, nie pomaga, próbowałąm nauczyć go zasypiać znów samemu w łóżeczku, płakał półtorej godziny non stop:( poddałam się. Próbowałąm dokarmić,że może moje mleko mu nie starcza- nie pomogło. Zęby już wyszły (dwie dolne jedynki) ta sytuacja zaczeła się juz po wyrżnięciu. Nic innego mi do głowy nie przychodzi.