NICOLA_1985

01 gru 2008, 22:40

co wy o tym myslicie? czy powinniśmy bronic sie przed tym paskudnym niemal ze rutynowym procederem czy dac się okaleczyć?
ja nie rodzilam naturalnie tylko mialam cesarke wiec teoretycznie nie powinnam zabierac glosu.... wiesz czesto sie zdaza ze krocze pęka przy porodzie.. mojej cioci nie nacieli i pekło jej krocze prawie do samego odbytu.. wiec ja bym chyba nie zastanawiala sie co wybrac... wizje pekajacego krocza czy naciecie. wiadomo nie kazdy porod jest taki sam i mozesz akurat uniknac pekniecia krocza bo jest tez wiele kobiet ktore urodzily i ani zadrasniecia nie bylo.. wiesz to twoj wybor mozesz zawsze sie sprzeciwic.

Awatar użytkownika
zirca
Jestem najmądrzejszy na forum!
Jestem najmądrzejszy na forum!
Posty: 1570
Rejestracja: 09 mar 2007, 18:59

05 gru 2008, 00:41

kategoryczny sprzeciw może być czasem bardzo niebezpieczny :ico_nienie: owszem, pogadałabym z położną, że chcę tego uniknąć, ale w razie gdyby widziała ryzyko pekniecia-niech tnie! na co mi potem dziura od góry do dołu? :ico_olaboga:
Ja rodziłam w Irlandii, tu nie nacina sie rutynowo, ale ja załozyłam że albo będę miała nacięcie albo sama pekne, bo jestem taam bardzo wąska...
nacięli mnie, bo miałam próżnociąg-wtedy już nie ma gadki-nacinać, nie nacinać....
Nie bolało, potem tylko trochę ciagnęło i piekło przy sikaniu. Ale to naprawde nc strasznego. A miałam 4 szwy.

Awatar użytkownika
shoo
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2650
Rejestracja: 20 maja 2008, 17:56

05 gru 2008, 10:52

ja jestem przeciwko nacinaniu kazdej kobiety, jak leci, po kolei (bo ta latwiej i wygodniej dla poloznych)... jezeli jednak bedziemy rozpatrywac kazdy przypadek z osobna i jezeli akurat bedzie potrzeba naciecia (np. zeby uniknac pekniecia), to jestem za i zgodzilabym sie na to.

tu, gdzie mieszkam wlasnie tak podeszli do sprawy i udalo mi sie urodzic bez pekniecia i bez nacinania :-)

Awatar użytkownika
zirca
Jestem najmądrzejszy na forum!
Jestem najmądrzejszy na forum!
Posty: 1570
Rejestracja: 09 mar 2007, 18:59

06 gru 2008, 00:29

twój Jasperek ma taki sam bujak jak mój Aluś :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
shoo
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2650
Rejestracja: 20 maja 2008, 17:56

06 gru 2008, 09:28

zirca, wlasnie widze :-D fajna sprawa, nie? wkladasz malucha i masz spokoj (przynajmniej na jakis czas)
:ico_brawa_01:

nie doszlam jednak do tego, czemu w ksiazce "Jezyk niemowlat", tego typu bujaczki byly okreslone jako -diabelski wynalazek- ... kojarzysz?

Awatar użytkownika
zirca
Jestem najmądrzejszy na forum!
Jestem najmądrzejszy na forum!
Posty: 1570
Rejestracja: 09 mar 2007, 18:59

06 gru 2008, 16:22

shoo, bo mozna przegiąć...ja nigdy nie włączam Małemu wibracji kiedy ma te zabawki zainstalowane. Bo sie rozprasza i denerwuje.
Najbardziej lubi patrzac w lusterko, narcyz jeden :-D
a co do Tracy Hogg-wychowujesz swojego Księcia zgodnie z zasadami "Języka..."? ja potraktowałam to jak każda ksiażke psychologiczną-szwedzki stół :ico_oczko: biorę co mi smakuje, nie łykam wszystkiego w ciemno. Ale musze przyznać, ze wiekszośc mi pasuje i jestem dumna z Synka, bo jest nieźle wytresowany, a ja nie przewracam się ze zmeczenia :ico_oczko:

mama_zuzi1980
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5549
Rejestracja: 07 mar 2007, 17:51

09 gru 2008, 01:09

Przy pierwszym porodzie bylam nacieta i goilam sie dluzej i mialam problemy z siadaniem, dosc paskudnie mnie pozszywal moj "specjalista" ;-)
Drugi raz peklam, na drugi dzien siedzialam i w ogole nie wiem gdzie te szwy byly bo nic nie czulam, zadnego ciagniecia czy klucia.

W moim przypadku pekniecie bylo o wiele bardziej "komfortowe" dla mnie niz naciecie. Dodam ze od 20 tyg ciazy smarowalam krocze specjalnym do tego celu olejkiem z Weledy.

Lalka
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2955
Rejestracja: 12 maja 2007, 17:25

09 gru 2008, 21:10

ja rozmawiałąm przed porodem z położnymi i mółiły że nie nacinają rutynowo,tylko jak kobieta nie daje rady albo przy jakis infekcjach..szczerze to myślałam że mnie to ominie,ale nie dałam rady i musieli mnie naciąć w ogóle tego nie czułam,nie wiedziałam kiedy i nie wiedziałamw ogóle.po nacięciu Hania wyskoczyła od razu.położna mi potem mówiła że gdyby mnie nacieli to pękłabym tak parszywie że zwieracze mogły pójść a z tym już żartów nie ma.gojenie -masakra-2 tygodnie chodziłam rozkraczona dopóki szwy nie puściły...

mama_zuzi1980
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5549
Rejestracja: 07 mar 2007, 17:51

09 gru 2008, 21:19

Dokladnie Lalka, samo naciecie nie jest jakos straszne, bo w tym ogolnym bolu sie tego nie czuje... najgorsze jest gojenie. Wspominam jako koszmar...
W Szwecji nie nacina sie w ogole, chyba ze trzeba uzyc proznociagu czy kleszczy...
w moim przypadku bylo tak ze powiedzialam przed porodem ze chce aby mi "oszczedzili" krocza i polozne duzy nacisk na to kladly. Na przyklad pomimo ze moglabym rodzic w dowolnej pozycji, doradzily mi "klasyczna" gdyz wtedy krocze jest poddawane najmniejszemu naciskowi i musialam sie ich "sluchac" jak parlam... Jak mowily "czekaj" to sapalam i staralam sie powstrzymac parcie (cholernie ciezkie to w praktyce) i parlam delikatnie a jak szla mala za szybko to one trzymaly glowke i nie daly jej szybko wyjsc...
Generalnie wiec duzo zalezy od poloznych... i od nas samych.

mama_zuzi1980
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5549
Rejestracja: 07 mar 2007, 17:51

09 gru 2008, 22:32

oby tak było ze bez potrzeby nie robić ale z 2 strony w takiej chwili cche się tylko jednego zeby wreszcie urodzic i reszta napewno nie jest istotna
dokladnie, ja sie darlam do poloznej ze mam w d**e to czy pekne czy nie ale ona ze stoickim spokojem robila swoje... wiedziala ze podczas porodu kobiety rozne rzeczy mowia :ico_haha_01:

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość