dobra, młoda milczy, ja przeczytałam...pewnie i tak połowę znów pominę, więc z góry przepraszam
Jagódka czyli impreza udana! i jakie kulturne masz dziecko

szkoda tylko Twojego samopoczucia...to kiedy zamierzasz iśc do gina, po weekendzie???
Glizdunia ale miło! widzę, ża na prawdę znaleźliście super znajomych! bardzo się cieszę, bo od razu masz inny humor! a Ty języka nie lubisz?

to jak tam wytrzymujesz?
Lady oj, bienda Milci, ale warga ok? no a Ty też masz ciągle jakieś problemy nie? kurczę, w każdym domu coś...bez sensu
Kamizela a czemu nie chcesz im powiedzieć, że nie zostaniesz na etacie?
cholera, na prawdę się wybiłam teraz z rytmu przez małą glizdę...
Juli pytałaś o zdejmowanie skarpetek...oczywiście...pierwsze co to zdjać i na boso...ale ja nie pozwalam, bo u nas zimno na korytarzu, panele, kafelki...więc jej pilnuję.
byliśmy po pracy na zakupach, zleciałam 3galerie!

kupiłam wreszcie kieckę, ale mam dość! w sumie to nie to czego chciałąm, ale już nic innego nie było...w nonono...dobra, idę zmierzyć tempkę, wziąć od mamy resztę antybiotyku, wypłukać gardło i spać.
moja gnida nie chce jeść...nic...ani śniadania, potem mama jej wcisnęła po poł banana i jabłka...obiadu parę łyżeczek...kolacji wcale...mleka połowę na noc...macałam jej zęby na dole i mówiła że nie bolą...ale na te u góry mówiła, że bolą...ale kto ją tam wie?
dobra, spadam kochane moje!
jutro od rana sajgon, bo rodzice na zakupy, J do pracy a my same...ciekawe jak ja się w ogóle będę czuła...?
pa!