U nas nocka kiepska.. Zasypianie nie było takie trudne, ale przez to, że teraz jak jest chory to spał ze mną (i wcześniejsze branie go do naszego łóżka nad ranem) to w nocy co jakiś czas się budził i płakał. Nie patrzyłam na godziny ale wydawać się może że chyba co godzinę musiałam do niego wstawać


Ale jak widać co z tego, że usypianie gładko poszło jak nocka gorsza co nam się raczej nie zdarzało

Aniulka, ja to tak samo jak Ty.. zawsze byłam nocnym markiem, siedziałam po nocach, wcześniej spać nie potrafiłam iść, 1-2 to była norma a rano o 6 do szkoły trzeba było wstawać (jak jeszcze w Polsce mieszkałam). I też zdarzało się, że spałam nawet do południa. Przy Norbercie się przestawiłam bo pobudkę robił po 6, 7.. teraz coraz później, ale ja staram się kłaść spać najpóźniej o północy.
I też swojego czasu pracowałam w Kebabie

Oj jak bym chciała, żeby i u nas z powrotem tak byłoNocka bardzo wzorowa, pobudka dopiero o 7.30, w nocy nawet żadnego mruczenia![]()
