Wiesz, że wolałabym jej nie mieć, prawda...?Co do samowystarczalności- oczywiście masz rację
Wal śmiało... Jakby był korek w mieście, przesiądź się na tramwajz Bydgoszczy do Poznania już niedaleko, przyjadę Cię wspomóc
oo, thanks już mi lepiej....chodz kochana Anake kawusia cieplutka dla Ciebie
I to jest właśnie błąd... Robisz wszystko sama dla świętego spokoju, żeby było natychmiast zrobione... Zbuntuj się, powiedz sobie samej DOŚĆ i proś, proś, wymagaj... Ale przy tym czekaj... Nie zrobi od razu? Poproś jeszcze raz... Nie działa...? Stanowczo powiedz i pokaż palcem co jest do zrobienia... Ale nie rezygnuj... Potrzeba będzie wiele samozaparcia, ale uwierz, w końcu mąż będzie miał dość i również dla świętego spokoju zrobi o co prosisz... To jego działanie dla świętego spokoju jakiś czas potrwa, ale któregoś dnia zrobi coś nie dlatego, że chce odbębnić swoje, tylko dlatego, że opamięta się i zrobi to dla Ciebie, żeby Tobie było miło...tez bylam samowystarczalna i niestety nadal musze byc bo jak iles czasu czekam na to zeby cos zrobil to szlag mnie trafia i robie sama.
Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 1 gość