Awatar użytkownika
Janiolek
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3084
Rejestracja: 05 sie 2007, 12:58

19 gru 2008, 17:50

W sumie wszytsko je sama z wyjątkiem zup bo wole jej sama je dać
ja tez wole sama dac, ale co z tego jak wyrywa lyzke :-D
Cos sie zle czuje, tak mnie przed 16 wzielo. Glowa strasznie mnie boli i jakos mi nie dobrze.

Awatar użytkownika
Pruedence
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2325
Rejestracja: 23 cze 2007, 10:57

19 gru 2008, 19:21

Mam nadzieje,że ci już przeszło.

Ja własnie skończyłam sprzątać, zajeło mi to tylko 3h, ale jest czysto i pachnąco. Chociaż wątpie żeby wytrzymało do świąt przy Tosi i Marku, w wigilie sobie na szybko odswieże :-D

Awatar użytkownika
Janiolek
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3084
Rejestracja: 05 sie 2007, 12:58

19 gru 2008, 19:42

polezalam 10 i lepiej mi troszke. Poozdabialam pierniczki. Lukier juz wychodzi mi pierwsza klasa, a kakaowy jest genialny :-D Skoncze sprzatac jak Lenka pojdzie spac. Nie mam sily ale musze :-)

Awatar użytkownika
martuunia1
Forumowy szkolniak!
Forumowy szkolniak!
Posty: 1151
Rejestracja: 18 mar 2007, 21:14

19 gru 2008, 19:46

A ja mam dalej syf :-D ale ak jak pisalam do niedzieli musi tak byc :-D .Na szczescie wszytsko jest poukladane tylko kurze i podlogi noi lazienke i kuchnie...

Janiolku mam nadzieje ze juz lepiej i nic groznego...

Ania z jedzeniem mam tak samo jak Ty,tyle ze sztucce w ogole nie istnieja :-D

Zaraz A przyjedzie,skocze sobie na solarke dla poprawienia humorku,potem zrobie ciasteczka,a potem napije sie grzanca tylko z wina :-D z miodziem i pomarancza :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
Janiolek
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3084
Rejestracja: 05 sie 2007, 12:58

19 gru 2008, 20:33

moze tez grzanca wypije. Mamy tego wina wisniowego mnostwo, przyprawa jeszcze chyba jest. Ale to jak pojde juz pod kolderke, na spanie. W sumie kiedys jak czulam ze cos mnie bierze to zaraz przed spaniem walilam kieliszek beherovki albo pieprzowki i rano bylam jak nowa.
Polecam wam drina absolut waniliowy + sok jabłkowy - jak jeszcze nie polecalam. Pychota!!! W ogole jakos jablkow driny lubie -np. żubrówka z redsem - mniam.
Lenka wlasnie poszla spac wiec zrobiesobie herbate, posiedze pol godzinki i do roboty.

Yvone
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1338
Rejestracja: 26 mar 2007, 12:19

19 gru 2008, 21:28

Ale pracujecie, a ja jeszcze nic, tylko odkładam. okan brudne, ale nie myję, bo mi się nie chce. Ja dzisiaj tylko prezent jeden spakowałam. zostało w sumie niewiele do pakowania. Jutro mojego M wyślę po choinkę.
W sumie tak przy tych świętach to coraz częściej mam ochotę spędzić je tylko z moim m i Amelką. naprawdę przeraża mnie jeżdżenie od jednych do drugich. samo pakowanie samochodu. pilnowanie, żeby prezenty się nie zepsuły, czekoladowe mikołaje nie połamały, ciasta przetrwały. To mnie po prostu przeraża i powoduje, że już na samą myśl o tym jestem zmęczona. ta atmosfera świąt po prostu gdzieś się gubi w tym wszystkim. Ale jakakolwiek dyskusja z moim m spełza na niczym. dzisiaj doszedł do wniosku, że czas najwyższy na jedną wigilię. huraa :ico_sorki: lepszy rydz niż nic. zobaczymy, czy nie zapomni. teraz już nie ma argumentu małego mieszkania, ale że wigili w domu jednorodzinnym to coś, zwłaszcza w górach (moi rodzice), a nie we wrocławiu w bloku.

Awatar użytkownika
Janiolek
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3084
Rejestracja: 05 sie 2007, 12:58

19 gru 2008, 21:35

ja mam 2 wigilie, 2 lata temu mialam 3 :ico_szoking: ale wtedy szczesliwie wypadala w niedziele wiec namowilam babcie zeby kontynuowala stara tradycje i nie robila w niedziele tylko w sobote i jakos przetrwalam.
A najbardziej na wigilii kocham kisiel zurawinowy, babcia co jakis czas przypomina sobie co sie u niej jadlo (pochodzi spod Białegostoku) i robi. No i ten kisiel tak mi pasuje ze niestety musi szukac zurawiny mrozonej co roku :-D :-D :-D A co sie u was je? U mnie np. Nigdy nie ma pierogow, zupa grzybowa.
Szkoda ze tesciowa nie pozwoli Markowi gotowac, on robi tak cudownego karpia. Dziewczyny mowie wam, karpia jem tylko na wigilie bo nie lubie, ale jestem tradycjonalistka, a ten Marka jest tak cudowny, ze nawet moj wujek, ktory nigdy nie je zjadl i jeszcze mu smakowalo. :-D
a robi go tak, ze lekko obsmaża na malym ogniu, a potem daje maselko, pod folie aluminiowa do piekarnika. To tez dobry sposob na odrobinke miejsca w kuchni. Na prawde polecam

Awatar użytkownika
martuunia1
Forumowy szkolniak!
Forumowy szkolniak!
Posty: 1151
Rejestracja: 18 mar 2007, 21:14

19 gru 2008, 21:53

Janiołku u mnie na śląsku je się:barszcz z uszkami,grzybową,pierogi z kapustą,karpika,groch z kapustą(fuj),kutię,do picia kompot z suszu,śledziki,aha jeszcze zupa grochowa...chyba tyle...

Yvone może właśnie za bardzo sie tym wszystkim stresujesz,jak dasz sobie troszkę na luz to przyjemniej bedzie spędzić święta...a jak się mikołajek połamie to nie będzie gorzej smakował :ico_oczko:

Byłam na solarce i wygrzałam się troszkę,jednak ciasteczka przekładam na jutro bo będą świerzsze :-D

Awatar użytkownika
Janiolek
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3084
Rejestracja: 05 sie 2007, 12:58

19 gru 2008, 22:06

martuunia1, duzo zup :-D to skad ty dokladnie jestes? Myslalam, ze z Lublina.
W lazience zostalo mi tylko zlozyc pranie i wyszorowac kibel (co o dziwo mnie relaksuje :ico_szoking: , wiecie takie dokladne czyszczenie scierka, nie zalanie domestosem na noc :-D ) Zmywanie skonczone, teraz musze wyszorowac blaty, przetrzec szafki, potem kuchenka, zlew i na koncu podloga. I jeszcze spakowac sie trzeba.

Yvone
Dorosłem już do Liceum!
Dorosłem już do Liceum!
Posty: 1338
Rejestracja: 26 mar 2007, 12:19

19 gru 2008, 22:21

może tak, ale widzicie wspólne lepienie pierogów czy inne przygotowania to budowanie własnych zwyczajów, a to w małżeństwie jest potrzebne. wcale nie muszę robić tego co moja mama, a mój m tego co jego rodzice, możemy wybrać to co chcemy i zbudowac po naszemu. A przeciez w święta właśnie te wszystkie zwyczaje się buduje, to jak budowanie domu, wicie gniazda itd. a ja sie teraz po prostu wściekłam, bo on dalej swoje.
jesteśmy ze sobą od 8 lat, od 6 jeździmy ciągle na wigilie do rodziców i ani razu swojej własnej nie mieliśmy. czas to zmienić. nie w tym roku, ale powiedziałam już mu, że basta i niech się jego rodzice obrażają nawet na śmierć, ale ja już z nim nie dyskutuję, tylko go informuje. a jak mi powiedział, że się nie zgadza i pożałuję, to powiedziałam, że go spakuję i wyślę do mamusi, bo mnie szlag trafi na miejscu, a on jak nie jest dorosły, to jego problem nie mój, a jak nie odciął pępowiny, to ja mu odetnę, albo go wyprowadzę :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly:
Rany, dziewczyny, co święta to to samo. Przeciez na wszystkich świętych była awantura, bo z chorym dzieckiem zadecydowałam, ze nie jedzemy, a ten się już boi, ze się obrażą. to się obrażą i co z tego?
W tym roku nic nie zmienię i tak jak mówisz MArtuuniu dam na luz i w sumie z tym gdybaniem to bym się nie zdenerwowała, gdyby posłuchał moich argumentów i powiedział, dobrze, będziemy rozmawiac, a ten z góry nie. Przecież to tylko gdybanie i tyle.
Ale teraz luz
U mojej mamy barszcz z uszkami z grzybami, kapusta z grochem (wcale nie fuj), śledziki dwa rodzaje, ryba po grecku, pierogi z kapusta, kutia, kompot z suszu.
U teściów, barszcz z uszkami (mięsne), gołąbki (mięsne) i karp w galarecie a do niego bułeczki własnej roboty. Ta wigilia u teściów mniej mi się podoba i jakbym miała miec tylko taką to byłby mega zgrzyt, bo bym se przywiozła swoje potrawy, a teściowa by się obraziła. Ale ja nie chcę takiej wigilii.
Ja będę robic postną, tak jak moja mama i z potrawami z domu.

Wróć do „Pierwsze kroczki, czyli roczek za mną!”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość