Oj, wiele spraw... Jest taką stereotypową teściową, do dziś mi wytyka sprawy makijażu i ciuchów, dla niej to nie wypada, żeby matka dzieciom chodziła ubrana ładnie i modnie – pewnie chciałaby, żebym się ubierała jak ona, czyli w kwieciste spódnice do kostek i bluzki z nadrukami w motylki i pomarańcze
Zagląda do garnków, jak przychodzi, ogląda mojego syna i komentuje, że jest źle ubrany, pewnie mu za zimno albo za gorąco, za chudy, ma za długie włoski, a w ogóle to dlaczego tylko jedno dziecko...
Jest fatalna, ma fioła na punkcie ilości dzieci i przyrostu naturalnego, ostatnio z nadętą miną zacytowała mi Goebbelsa (!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!), który powiedział, że naród, w którym rodzina ma jednego syna, nie może sobie pozwolić na wojnę, naród, w którym rodzina ma dwóch synów, też nie może, trzech synów – może, ale przegra, i tak naprawdę wygrany będzie naród, w którym każdy ma po pięciu synów I weź wysłuchuj takich idiotyzmów...
No ale ja chciałam się dowiedzieć, jaki jest dobry, łagodny, nieuczulający podkład, a nie opowiadać o swojej teściowej ! Więc jak?