Jagna30, hej, widze, ze Cie rano Emi z lozka wygonila
mnie tez moj maly o 7 obudzil, wiec polecialam pedem robic butle, wracam... a ten kima

i tak jest do teraz... posprzatalam po wczorajszej kolacji, zjadlam croissanta i tez koncze pic kawe
kamilka21, no wlasnie, czekamy na zdjecia

a jak tak piszesz z odstepami, to rzeczywiscie, lepiej sie czyta
Iwona H, fajna historia

i zadziwiajace jest to, ze sposrod wszystkich numerow w telefonie kumpla, wybralas akurat ten... to musialo byc przeznaczenie, zreszta, ja wierze, ze nic przypadkiem sie nie dzieje, zawsze jest jakis cel tego, co robimy i ze tak, czy inaczej nam sie zycie uklada...
margarita83, ciesze sie, ze Majeczce nic nie jest... lepiej zawsze reagowac, chociaz niby nic sie nie dzieje i lepiej uslyszec, ze nie ma co sie martwic, niz ze "jest juz za pozno" albo cos w tym stylu.
co do ksiazki z zapisywaniem karmienia- u nas to juz sie tak unormowalo, ze nie ma potrzeby... Jasper je o stalych porach, stale ilosci... obecnie 180 ml i nie ma potrzeby dawac mu wiecej (chociaz podejrzewam, ze by wypil)
w ogole, juz coraz lepiej idzie mu jedzenie z lyczeki (nie wypycha jej jezykiem i ssie jej)... a jak sie smieje i prycha, jak go karmie - pewnie dlatego, ze glupie miny robie
ok slysze, ze maly juz wstal
pora na mleczora
