Jestem!
zaraz idę po drineczka z campari i siadam nad moimi stopami...Hanka śpi...ładnie się kąpała, potem po mleczku jej śpiewałam i tak się śmiała rozkosznie, chyba jej się podobało...
No
Juli to dostałaś już dobre rady. Boże, żal mi Ciebie...nie ważne jaka choroba, ale jak człowiek sam, jeszcze bez auta i taka pogoda...

mam nadzieję, że przetrwacie tę noc...buziaki ogromne kochana!!!
Lady ale świetne zdjęcia!!! super Milenka wygląda! i bardzo ładne foto w podpisie, na prawdę jej dobrze w zielonym! a Tobie wytrwałości w pracy nad ciałkiem! laseczko!
Glizdunia no niezła była balanga, w pralce

Mówisz, że extra ciuszki? a ja mam dla młodej jakieś bluzki z nexta 12-18 i są ok...może rękawki ciut za długie, ale ogólnie w porządku
Pati a jak dotarłaś do domku?
kobiety, a Wy się nie opier...tylko kremujcie się, kremujcie!

ja w ogóle krem do twarzy do 2razy dziennie i nie ma inej opcji. Mam to już we krwi...balsamem też co dzien smaruję, z konieczności i przyzwyczajenia...
no widzę, że o kolczykach było...otóż moje zdanie jest takie...że to za małe dzieci na takie dekorowanie...nie wiem, czemu ma to służyć, skoro dziecko samo w sobie ma tyle uroku

Poza tym...takie przekłucie to nie jest np. kupno nowych skarpetek...to trzeba przemyśleć. Poznać wszystkie za i przeciw...Za może być tylko to, że będzie bardziej...hmmmmmm...dziewczęco? a przeciw jest wiele...po pierwsze, dziecku jest niewygodnie, bo wyobraźcie sobie, że przecież te pierwsze kolczyki są lecznicze i trzeba je nosić non stop do 3miesięcy, żeby nie było infekcji itp...więc 3miesiące spania na takich śrubkach...powodzenia! ja sama nie daję rady, a co dopiero takie maleństwo? które przecież jest energiczne i ciągle coś robi. Poza tym...dziecko nie ma świadomości, może szarpnąć i przerwać uszko..może dojść do jakiejś infekcji...no i teraz czapki...a latem kąpiele w jeziorach...e.......ja jestem stanowczo przeciw! no i ostatnie...tak reklamowane bezbolesne przekłuwanie wcale nie jest bezbolesne!!!!!! nie boli jedynie wtedy, gdy kosmetyczka użyje dobrego środka znieczulającego! a to się rzadko zdaża, wierzcie mi...dlatego ja kupuję taki spray do znieczulania, bo po co męczyć i zniechęcać...no...się rozpisałam, sory!
Jagódka ło matko.......srebrne sztućce?

kocham takie pomysły...równie dobrze można komuś kupić...np. jaszczurkę w formalinie...bo niby czemu to ma służyć???bez sensu!
Glizdunia cudny warkocz!!!! jeju, ile ja bym dała, żeby tego mojego oszołoma tak uczesać.............ale to się wierci, włosy się sypią, a potem i tak wsyzstko rozwali...więc muszę czekać kilka lat..
ok, idę zrobić sobie nóżki...
a J wkurzył mnie, bo był dziś w czasie pracy w domu swoich rodziców...nie wiem po co...pewnie mu kazali posprawdzać czy wsystko ok. Zła jestem, bo nawet mi o tym nie wspomniał...zaczaiłam, bo przywiózł jakąś kawę i wino..pytam się skąd to, noi powiedział...świetnie coo? bardzo mi przykro, że on tak mnie traktuje. No pewnie jakby mi powiedział, to bym też gderała...bo oni go zawsze jak chłopca na posyłki mają...jego siostra tam mieszkąła pół roku, jak czekała na mieszkanie...a jak już ma swoje to znów J na posyłki! ostatnio też my tam musieliśmy jechać spisać liczniki i ssprawdzić dom...teraz znów. No ja rozumiem, nech on jeździ...ale może ona też by się czasem pofatygowała? nonono, jeszcze niech latem go wyślą skosić trawe to się rozwiodę!!! mam dość! najbardziej jego..beznadziejny palant! Najlepsze jest to, że niby w środy ma zawsze tyle pracy...jakby mi miał coś załatwić to nie ma czasu...miał mi sprawdzić inny lokal...nie miał czasu! ale kuźwa jeździć 100km to ma czas? Postanowiłam się nadąsać jak dziecko! on oczywiście nie zakuma powodu, debil...dla mnie to nadszarpniecie mojego zaufania...tak się nie robi...
dobra, nie marudzę...napiszę tylko, że choinki już nie ma, za to zdjęcia mamy...pa!