tzn. nie bawią się już tak jak w przedszkolu to było, bo zajęcia są w normalnej klasie. Mają co prawdza w niej jeden końcik gdzie maluja i kącik gdzie mają dziecięcą kuchnię, ale tak to ucza się literek, cyferek i czytania. Dzieci które zaczynają pierwszą klase nie musza jeszcze znać literek, cyferek, bo właśnie tego ucza sie w szkole powolutku. Mają czas w szkole gdzie muszą się skupić, siedzieć w ławeczkach i słuchac nauczycielki, ale mają to przeplatane np. z tym że pani czyta bajkę i popwiada np. o jakimś wyrazie (bo tutaj oprócz standardowej nauki literek (a w zasadzie dźwięków literek tzn. ich wymowy a nie nazwy), uczą się też czytać ale nie po przez łączenie literek, potem sylab tylko wzrokowo na początku całego słowa, wiec juz w pierwszej klasie czytają po nauczeniu się kilku słów załe (specjalnie przygotowane) książeczki. Jak jakieś dziecko np. jeszcze nie potrafi się aż tak długo skupić to jest dodatkowo pomoc nauczycielska która to pani zajmuje się takimi dziećmi gdy pani pracuje z innymi. Nauka literek wygląda tak że dostają ksero gdzie maja daną literkę napisać w równej linijce, a do tego są ćwiczenia że np. mają zaznaczyć dane obrazki które zaczynają się na literke R.ale ta szkola to raczej jest jeszcze w formie nauki-zabawy
OK - uciekam ją zaprowadzić do szkoły właśnie