czesc
Edytko olej tą podłogę, ja uwazam, ze nic się nie stanie... jesteś chora, więc mozesz sobie odpuścić z pełnym rozgrzeszeniem ;) no chyba, ze bardzo chcesz
No a Wikunia pewno ubaw po pachy ma hehe, dzieciaki są bardzo mądre kiedy im się to opłaca, napewno mała się skapnęła, ze mama nie nadąza i to jej sprawiq niesamowitą grajdę.
Wanesska zawsze ma najlepszą zabawę kiedy ja chcę jak najszybciej wyjść z domu, bo juz jesteśmy ubrani i zgrzani, Wańka wtedy zaczyna uciekać, nie daje mi ubrać siebie, wierci się i śmieje się do rozpuku
Juli fajnie, ze pogadaliście sobie. Trochę Wam zazdropszczę.. my juz nie mamy jakoś takich uniesień miłosnych i skrzydeł po rozmowie.... My wogóle ostatnio zremy się non stop...
Wiecie.. ja wogóle mam ostanio uczucie, ze moje zycie jest bez sensu..ja nie mam celu... nie mam nawet marzeń.. marzenia jakie były juz się ulotniły, bo wiem ze się nie spełnią... dzien mija za dniem i jak wieczorem myślę co ja za ten dzień osiągnęłam wychodzi mi to samo - wstawiłam pranie, zrobiłam obiad, ogarnęłam chałupę, zmieniłam kilka pieluch i pobawiłąm się z małą...czyli osiągnięć zadnych... czyli dla świata, dla siebie nic.. pustka... do nonono tak...
Wiem, ze muszę wziąść się w garść, ale jakoś siły i woli brak i motywacji.. i wcale tu nie chodzi, ze nawet Wanesska nie jest wystarczającą motywacją.. dla niej zawsze .. ale tu chodzi o coś innego..... nie umiem tego nazwać...
Skończę pisać i lecimy na sanki, póki jeszcze mamy szansę, śnieg w lesie jeszcze jest, temperatura tez pewno nizsza, więc wykorzystamy to :)
miłego dzionka, laski!