Jasio marze po róznych rzeczach - ja mu nie bronię, ja się do rzeczy nie przywiązuję, jak zniszczy to się wymieni, a przewaznie się da zetrzeć te bazgroły, po ścianach jeszcze nie pisał, ale i tak ściany się proszą o malowanie więc jakby pobazgrał to tragedii by ni było ;) Chyba rozpuszczam dziecko ;)
Wiecie co - jak to jest kochać dwoje dzieci, ja sobie nie wyobrażam tego zupełnie
Ja jestem jedynaczką i mi się w głowie nie mieści jak podzielić czucia na dwójkę...
Jeszcze Maritce chciałam napisać - że również ją podziwiam - że sobie tak świetnie radzi, mąż w końcu odejdzie od tego kompa i pomoże....A teraz pewnie gorsze samopoczucie przez tę pogodę, jakiś człowiek bardziej zmęczony, zniechęcony, jak si ciepło i wiosennie zrobi to od razu wszystko inaczej zacznie wyglądać!