Patryk poszedł wczoraj spać o 20, ale za to rano obudził się o 5.45. Konsekwentnie dzisiaj mama położyła go spać tylko raz, spał do 12 w południe i zasnął teraz o 20. Więc zobaczymy o której jutro będzie pobudka. Ale to i tak lepiej niż miałby chodzić spać o 24. Przynajmniej wieczór ma się dla siebie.
Patryk dalej zdrowy i wczoraj wciągnął nawet całego naleśnika z serem. Bałam się, że zwymiotuje bo jak się dorwał to nawet dobrze nie pogryzł tylko połykał wielkie kawały. Zeby tak zupy wciągał to był była w siódmym niebie.
A mnie też coś bierze. Chorzy przychodzą do pracy i zarażają innych. Wczoraj byłam zdrowiutka a dzisiaj już zakitowana. Wirusy krążą i taki efekt.
wisienka24 mój kolega też ma taką sytuację jak ty z mieszkaniem tzn. jego rodzice wyprowadzają się do babci i młodym oddają swoje mieszkanie żeby mogli sami mieszkać. Także zdarzają się takie przypadki
Ale tak jak pisze Ela bardzo rzadko i raczej większość rodziców nie chce dorosłym dzieciom pomagać.
Tak jak moja teściowa też mi kiedyś w kłótni powiedziała, że jej nikt nie pomagał i dzieci nie pilnował więc ona też nie będzie. Wiedźma jedna
Ela życzę Ami dużo zdrówka i spotkamy się jak miną te choróbska.
Teraz to ja się boję chodzić z Patrykiem tam gdzie są wielkie skupiska ludzi żeby się czymś nie zaraził.
We Wrocku zabronili odwiedzin gości w szpitalach z powodu szalejącej grypy. Wesoło nie jest