No pięknie... nasz wątek znalazłąm na drugioej stronie "swoich" wątków, na których się wypowiadam
No ale sama nie ejstem lepsza... teraz to nawet czasu trochę mam, więc nie moge się usprawiedliwić, ale jakoś nie chce mi się pisać
No ale juz się biorę w garść!!!
Juli ta Twoja radośc za mieszkanko przechodzi przez kable, razem z Tobą się cieszę,ze wszystko idzie, a Ty jesteś zadowolona :) A co do rozłąki.. Prawda mówiąc przegapiłam posta, gdzie pisałaś dlaczego musi tak być, ale trzymam za Ciebie kciuki, napewno czas minie szybko, a Ty go utulisz ze zdwojoną siłą!
Aniu jakie śliczne dziewczynki!! I to guganie. Słodkie. Niech tylko Weronisi kolki miną, oby szybciej by się nie męczył nikt. Tpo wspaniale, ze masz takie oparcie w Krzysiu. Rodzina to jest siła !!! :)
Tak patrzę na Was, pioękna z Was rodzinka.. Teraz się "pomęczysz" (mówię tu o pieluchach, rozrzuconych zabawkach i oczach dookoła głowy) ale za jakieś 1,5 roku będzie juz większa Weroniczka, będą wspólne pogaduchy między dziewczynkami, zabawy itd. itp. Och wspaniale!
Ja tez czasem sobie pomarzę o drugim dzieciaczku.. Póki właśnie "z pieluch nie wylazłam" rosły by sobie razem, ale potem za to podwójne oparcie w dzieciach.. Więcej osób przy wigilijnym stole... więcej śmiechu w domu....mmmmmmm
Bo tak sobie myślę, ze za jakiś rok-półtora będzie juz trudniej zdecydować się na drugie dziecko..no bo będzie juz mniej więcej uporządkowane zycie, dziecko juz będzie gadać, opowiadać, mówić czego dokladnie chce, rysować, składać swoje rzeczy, rozumieć co się do niego mówi, chodzić do przedszkola... oj mi się wydaje, ze cięzko potem zdecydować się na "powrót tsunami"
Madziorka piękne Twoje foteczki. Wy to dopiero jesteście wszędobylscy!! Jak ja zazdroszczę Twojemu tempu zycia.. tez taka jestem, tyle, ze mam stopera w domu.
No i wiesz.. napatrzyłam się na szlafropczek Leosia i chce zamówić taki dla Wańki
piękny jest!! A ja uwilbiam jakieś kapturki zwierzaczki. Ogladałąm na allegro nic szczególnego nie ma. Jakieś takie dziwne i brzydkie. A ten jest śliczny! Powiedz mi jaki on jest w dotyku i ekploatacji? Czy wygląd nie mydli czasem oczu?
U nas.. Byliśmy na szczepieniu. Młodanawet się nie zmarszczyła. Tylko wyrywała się, bo nie lubi jak jś ktoś na siłę trzyma. No i dostaliśmy skierowanie do ortopedy, bo krzywo nózki stawia i na paluszkach chodzi. Pójdziemy pokazać się doktorkowi :) Mam nadzieje tylko, ze nie kaze nam jakichś dziwnych butów nosić
Byliśmy na basenie w poniedziałek! Po 2 miesiącach namów
No i podobało się mojemu Kocurowi, więc powiedział, ze będziemy chodzić co tydzień. Hehe :)))))) Na początku Wańka zaczęła ryczeć w niebogłosy, bo najwyraźniej przestraszyła się pisków dzieciaków w wodzie, nie mogłam jej uspokoić.... Nooo pomyślałam "pięknie, teraz to juz nigdy na basen nie pójdziemy", widzę, ze Kocur ma złą minę, zaczyna gadać po co my tu przyszliśmy, on tak nie chciał i miał rację, mała się boi... mozna sobie wyobrazić... ale na szczęście dała się przekonać i po 5 minutach było smiechu co nie miara, degustacja wody i figle. Z wody juz jej się nie dało wyciągnąć.. Ryk na cały ośrodek, ale tu juz się nie przejmowałam
Idę robić śniadanko dla siebie, bo Wańka juz wcięła.
Do potem
[ Dodano: 2009-01-29, 10:59 ]
Pokochała nareszcie tego słonika :)
teraz zasuwa z nim po mieszkaniu
Przed wyjściem na basen, moja "Otylia"