No mnie na laktacje też jakby trochę pomogły albo raczej odciąganie mleka poskutkowało, nie wiem. Wiem za to, że dziś rano obudziłam zię z bolącym guzem w piersi... to się chyba zastój nazywa, prawda? A Bartuś zastrajkował i powiedział, że ssać nie będzie. Dałam mu się zdrzemnąc, ogrzałam pierś, pomasowałam troszkę, próbowałam odciągnąc laktatorem i... nic
Wyciągnęłam więc małego z łóża, zmieniłam pieluche....próbowałam leżąc, siedząć i nic...już nadzieje traciłam ale przystawiłam go jeszcze spod pachy. Strasznie mi nie wygodnie było ale grunt, że poskutkowało. wszystko zeszło
Chyba na parę dni zrezygnuję z tych herbatek chociaż popołudniami Bartek się nadal buntuje, że za mało leci