Mam 17 lat od dłuższego czasu pragnę dziecka. Nie jestem jedną z głupiutkich małolatek które nie wiedzą jaki to obowiązek i zdaję sobie z tego sprawę, że to nie zabawka, którą mogłabym poprostu przestac się bawic. Mój chłopak ma 29 lat, nie jest to związek jak mogłoby się wydawac polegający jedynie na wykorzystywaniu mnie przez niego. Jestem przekonana, że on mnie kocha gdyż niejednokrotnie to się sprawdziło. Jestem akceptowana przez jego rodzine zreszta ze strony moich rodziców jest także ogromna sympatia. Mogłoby się to wydawac głupie ale ja już naprawde wszystko przemyślałam. Obecnie jestem w Technikum Ekonomicznym w 1 klasie. Po rozmowie z pedagogiem szkolnym dowiedziałam się, że przez całą ciążę mogłabym chodzic do szkoły lub poprosic o indywidualne nauczanie w domu a po porodzie wiem, nie dałabym rady w dziennej szkole dlatego przeniosłabym się do szkoły wieczorowej 3 razy w tygodniu i tylko wieczorami miałabym lekcje, kiedy to mój chłopak wróciłby już z pracy i mógł się zając naszym maluszkiem. Jeśli chodzi o mieszkanie nie byłoby z nim problemu chłopak zarabia wystarczająco dużo aby wynając mieszkanie tylko dla nas, ja będąc w szkole wieczorowej mogłabym ( gdyby wystarczyło czasu) podjąc jakąś pracę noi na pomoc finansową od strony rodziców też mogłabym liczyc. Wiem już nawet co niektórzy z was napiszą, dziewczyno jesteś za młoda poczekaj jeszcze skończ szkołę i dopiero pomyśl o dziecku...Tylko, że ja uważam, że mając dziecko byłoby ono dla mnie ogromną motywacją do dalszej nauki aby zapewnic mu przyszłośc w godnych warunkach. niczego w życiu mi nie brakowało, rodzice mają pracę mamy własne mieszkanie jednak nie odczuwałam tego rodzinnego ciepła, nie odczuwałam matczynej miłości i schronienia pod jej skrzydłem. Nie czułam się nigdy bezpieczna jak każde dziecko przy mamie. Mogę się wydac rozpieszczoną gówniarą która ma wszystko czego potrzeba a wymyśla sobie problemy. Ale NIE, dziś patrząc z perspektywy czasu, wie, że pragnę dziecka dlatego abym mogła obdarzyc je całą swoją miłością, uczuciem i wsparciem jakiego ja nie odczuwam. Może poprostu chce w mym dziecku uzupełnic swoje braki...nie wiem. Napisałam swoje odczucia zastanawiam sie co mi odpiszecie.
kochana ja mam wrażenie ze szukasz tu poklasku dla twych starań, zeby moze użyć ich jako argumentu przekonujacego rodziców lub chłopaka do ciąży
jakoś nie chce mi sie wierzyć ze facet prawie 30-letni chce mieć z Tobą dziecko jak sama jeszcze jesteś dzieckiem... tak wogóle to jestem ciekawa ile już jesteście razem
jestem ciekawa w jaki sposób on udowodnił ci swoja miłosć? bo powinien to zrobić właśnie teraz i wybić ci z głowy takie pomysły, kazać skończyć szkołę a nawet usunać sie troszke na bok zebyś mogła skupić się na nauce
nie pisze ci tego "na złośc" ale to co wypisujesz o swojej mamie to poprostu kpina...
jak mozesz nie doceniać tego że POPROSTU JĄ MASZ?
ja nie miałam tego szczęscia, moja mama zmarła jak byłam malutka, potem odszedł ojciec, a gdyby nie mój brat trafiłabym do domu dziecka...
ale to nie jest powód zebym zachodziła w ciazę
zrozum dziewczyno wreszcie ze dziecko nie jest lekiem na twoje wyimaginowane problemy z dostrzeżeniem miłosci rodzicielskiej, jesteś w wieku buntu i moze wydaje ci sie ze mama nie chce cie puszczać na noc do chłopaka - to pyk! zrobimy sobie dziecko i sprawa załatwiona
nikt nie pisze ci tu na złość, też byłam w takim wieku, chciałam zawojować swiat, ale nie pozwoliłam odebrać sobie wolności nieprzemyślanymi pomysłami... a decyzję o dziecku odwlekaliśmy tak długo jak długo moje studia były przeszkodą, teraz do ukończenia studiów został mi rok i też wahałam sie czy nie odkładać tego na potem...
a ty dziewczyno nawet szkoły średniej nie masz, ani matury...
zastanawiam sie też ile to Twój facet zarazbia ze stać go na wynajęcie mieszkania?
a do tej pory na garnuszku u mamusi siedział? nie rozumiem jak 30-letni facet nie ma swojego mieszkania... robiłaś kiedyś zakupy na cały tydzień? płaciłaś kiedyś rachunki? musiałaś kombinować na szybko kase jak auto sie zepsuło?
najpierw skończ tą szkołe, zamieszkajcie razem, pogospodarujcie pieniędzmi
jakoś inaczej u mnie to wszystko wyglada...
z moim Przemciem jestem od 8 lat, od 3 lat mieszkamy razem (wprowadziłam sie do niego dopiero jak miałam 21 lat nie dlatego ze ktoś mi zabraniał, tylko dlatego ze taka była moja decyzja i mogłam mieszkać u brata jak długo chciałam) każdy zwiazek musi dojrzec i ja po tych ponad 7 latach byłam pewna ze to jest odpowiedni moment ale nie była to tylko MOJA decyzja, ale NASZA i oboje tego chcieliśmy
a więc przemyśl sobie czy chcesz puścic w niepamieć studniówke, wakacje z przyjaciółmi, imprezy z koleżankami, niezapomniane chcwlie tylko we dwoje... wiele z moich kolezanek-rówieśniczek ma dzieci 4-5letnie i powiem ci ze nie chciałabym być na ich miejscu